"Brygada KK" zdobywa Babią Górę

 

 

Babia Góra inaczej nazywana również Diablakiem to masyw górski, którego zwieńczeniem jest szczyt Babiej Góry o wysokości 1725 m n. p. m. Położony jest we wschodniej części Beskidu Żywieckiego, a zarazem jest jego najwyższym wzniesieniem. Babia Góra nazywana jest Królową Beskidów i należy do Korony Gór Polski.

Z najwyższego wierzchołka Babiej Góry roztacza się przepiękna panorama we wszystkich kierunkach. Możemy podziwiać ze szczytu większość pasm Beskidów (Śląski, Żywiecki, Makowski, Mały, Wyspowy, Gorce, Tatry oraz góry Słowacji, a także kotlinę Orawsko-Nowotarską).

Diablak znany jest z bardzo kapryśnych warunków atmosferycznych, gdzie pogoda potrafi zmienić się w ciągu kilkunastu minut (podobnie jak w Tatrach). W 1954 roku utworzono w masywie Babiej Góry, Babiogórski Park Narodowy, który w 1977 roku został wpisany na listę światowych rezerwatów biosfery UNESCO, ze względu na niezwykłe walory przyrodnicze.

Na Diablak prowadzi kilka ciekawych szlaków o różnym stopniu trudności, na początku jednak musimy wykupić obowiązkowy bilet wstępu do BPN za 5 zł/normalny i 2.5 zł/ulgowy.

Na Babią Górę wybrałam się, 13 lipca 2014 z „Brygadą KK” czyli ośmioosobową ekipą pod przewodnictwem kol. Krzysia Kowalskiego. W skład tej brygady oprócz mnie i Krzysia weszli: Wojtek strażak, Paulinka, Emilka, Ania, Olek oraz Krzysztof.

Był to naprawdę wspaniały dzień, pełen słońca, radości, wrażeń i pięknych widoków. Pogodę mielismy cudowną, jak na zamówienie- jedynie na Babiej Górze bardzo wiało, ale to jest podobno norma. Towarzystwo było doborowe a więc wędrówka była prawdziwą przyjemnością.

Wystartowaliśmy na przeł. Krowiarki kierując się niebieskim szlakiem do schroniska Markowe Szczawiny. Po krótkim odpoczynku i zwiedzeniu Muzeum Turystyki Górskiej, znajdującego się przy schronisku, weszliśmy na żółty szlak zwany Percią Akademików.
Jest to najtrudniejszy szlak wiodący na Diablak a to m. in. dlatego, że na wysokości 1548 m n. p. m. należy pokonać odcinek z klamrami i łańcuchami, które wiodą piechurów na pionową ścianę skalną zwaną Czarnym Dziobem.
Po wejściu na szczyt tej ściany czekała nas już tylko długa, mozolna wędrówka skalnymi schodami, gdzie po obu stronach leżało coraz więcej głazów i kamieni. Znaleźliśmy się na morzu kamieni i głazów różnej wielkości- czyli podbabiogórskim gołoborzu.
Tuż pod szczytem, na wysokości 1723m n. p. m. w skałach znajduje się biała figurka Matki Boskiej. Tam zatrzymaliśmy się na chwilę a potem  poszliśmy po nagrodę, jaką jest wejście na szczyt Babiej Góry.

Babia Góra bardzo mnie zachwyciła, faktycznie widoki są urzekające i to na cztery strony świata- nie na darmo nazywa się ją Królową Beskidów. Babia Góra jest wspaniała, niesamowicie widokowa, dostojna i ma swój niepowtarzalny klimat... Kilka osób tak jak było pierwszy raz ale szeryf brygady KK czyli Krzysio Kowalski, był po raz 28... to się nazywa wracać w miejsce, które się kocha... dla mnie Diablak też dołączył do miejsc, do których się nie jedzie tylko wraca...

Do przeł. Krowiarki zeszliśmy czerwonym szlakiem i jak to bywa w górach ciągle było w dół i w dół, co czasami jest gorsze niż wchodzenie pod górę:-) Po drodze znalazł się jednak czas na wiele pamiątkowych fotek, pogaduchy i żarty oraz odpoczynek na polance, gdzie przez ok. godzinkę wygrzewaliśmy się w promykach słońca pozwalając sobie na tzw. słodkie lenistwo;-)

Baaaaardzo dziękuję Krzysiowi Kowalskiemu za zorganizowanie i poprowadzenie tej pięknej, beskidzkiej wyprawy oraz całej Brygadzie KK za przesympatyczne towarzystwo, humor i koleżeńską postawę;-) Do zobaczenia na kolejnej wyprawie;-)

CZEŚĆ GÓROM!!!

Galeria: