Śladami Hipokratesa

Na wyspach Dodekanezu w wielu miejscach czas się zatrzymał, odsłaniając ślady antyku. Penetrując krainę, gdzie historia miesza się ze współczesnością, kierujemy uwagę na ojczyznę Hipokratesa. Uważany za prekursora współczesnej medycyny grecki lekarz urodził się, według źródeł PWN, na wyspie Kos ok. 460 r. p.n.e.  Wiedzę czerpał od ojca Heraklidesa, zaś doświadczenie zdobywał podróżując po Atenach, Tesalii, Egipcie i Azji Mniejszej. Zalecenia i rozprawy powstałe na zwojach papirusu opierały się głównie na racjonalnych założeniach, zdrowie chorego stanowiło priorytet, a praktyki lekarskie wspomagać miały naturalne zdolności organizmu do zdrowienia i nie mogły pacjentowi szkodzić. Starożytni lekarze doceniali wpływ zdrowotny środowiska: światła (którego w Grecji nie brakuje), ćwiczeń fizycznych, oddziaływania ciepła i zimna (w tym wód termalnych) oraz higieny i diety. Ich rola polegała na byciu przewodnikiem po uzdrawiających mocach natury. Na wyspie znajdziemy wiele zabytków archeologicznych, skumulowanych w miasteczku portowym Kos: ruiny agory, pozostałości świątyni Dionizosa, odrestaurowana rzymska willa, starożytny Gimnazjon z pięknymi mozaikami, dobrze zachowany antyczny teatr, czy wieżyczka meczetu w centrum. Kilka kilometrów od centrum, na wzniesieniu podziwiać można ruiny świątyni Asklepiosa z przyległym do niej szpitalem. Racjonalne podejście do leczenia nie wykluczało korzystania przez jej twórców ze wsparcia duchowego. Bliżej portu, uwagę turystów przykuwa ciekawa bryła budynku policji autorstwa włoskiego architekta, pozostałości zamku wśród bujnej zieleni palm oraz tzw. „Platan Hipokratesa”, który w rzeczywistości ma dużo młodszą historię i mędrzec nie mógł nauczać w cieniu korony drzewa. Obowiązkowym punktem jest starówka wypełniona kramikami, gdzie kuszą lokalne specjały, jak miód z tymianku. Przyrodę i grecki klimat doceniany przez ojców medycyny trzeba pokochać, jeśli chcemy podróżować w pełni lata. W szczycie sezonu turystycznego temperatura powietrza oscyluje wokół 30 stopni Celsjusza, woda jest niewiele chłodniejsza – warunki idealne dla miłośników ciepła i światła, do których należę. W ciągu dnia część turystów skrywa się przed słońcem, za to wieczorami stoliki lokalnych tawern napełniają się, czuć zapach pysznego jedzenia, słychać dźwięki greckiej muzyki przeplatające się z odgłosami cykad i szumem morza. Po nocnym odpoczynku można podróżować dalej, np. udać się łodzią na sąsiednie wyspy otoczone krystaliczne czystą wodą, jak  Pserimos, czy Kalymnos i skosztować morskich przysmaków. Dla miłośników kąpieli słonecznych wspaniałym miejscem będzie malutka miejscowość Tigkaki z piaszczystymi plażami i sąsiedztwem słonego jeziora, gdzie przy odrobinie szczęścia, w chłodniejsze dni, można zobaczyć flamingi i inne błotne ptactwo. Zbiornik otacza ciekawa dla botanika roślinność halofilna, a morze w tym rejonie wyrzuca naturalne kawałki pumeksu. Z portu w Kardamenie warto udać się na ekscytujące zwiedzanie wulkanu na wyspie Nissyros. Zejść można do samego krateru, gdzie czuć zapach siarki i potęgę Matki Natury. Nie można zapominać, że jesteśmy na terenie aktywnym sejsmicznie. Ponad wulkanem znajduje się urokliwa miejscowość Nikia z wąskimi uliczkami, kamiennymi mozaikami i bielonymi budynkami, pomiędzy którymi wylegują się oczywiście koty. Widoki ze szczytów porośniętych makią zapierają dech w piersiach. Na wyspach greckich naturalna flora twardolistna koresponduje z bujnymi, tętniącymi kolorami ogrodami hotelowymi. Gaje oliwne, winnice, nasadzenia bananowców, barwne hibiskusy stanowią nieodłączny element krajobrazu. Przyjazna atmosfera wysp Morza Egejskiego napawa radością życia i pozwala naładować akumulatory na chłodne polskie miesiące.

Galeria: