Spokój oceanu i nocne okrzyki

Tym razem wybór padł na Gran Canarię – przyszedł czas na sprawdzenie wakacyjnej destynacji wielu Polaków i konfrontację opinii z rzeczywistymi odczuciami. Już na pierwszym spacerze widać, że wyspa jest mocno przekształcona przez człowieka, zabudowa wdziera się w każdy możliwy zakątek sięgając od skał po fale oceanu. Ma się wrażenie izolacji poszczególnych hoteli, trudno jest się swobodnie przemieszczać, brakuje tras do spaceru czy trekkingu, a pędzące po drogach szybkiego ruchu auta rozcinają krajobraz widokowo i funkcjonalnie. Atlantyk w tym regionie nie przestaje zachwycać spokojem, można odpocząć wypatrując poruszających się leniwie obiektów w ogromnej błękitnej tafli. Skaliste wybrzeże jest doskonałą miejscówką dla skorupiaków i słonorośli, natomiast nie zachęca do kąpieli, a wyspiarskie koty mogą zrobić krzywdę, zrzucając kamienie z pobliskich urwisk. Sztuczne piaszczyste plaże są bezpieczniejsze, ale odczuwa się ciągły niepokój, czytając liczne zakazy dotyczące korzystania z nich. Hotelowa roślinność jest zadbana i cieszy oko. Chcąc poznać „prawdziwą” Gran Canarię trzeba jednak opuścić wymodelowaną przestrzeń. Wspinaczka po południowych wzgórzach pozwala poczuć się jak na Księżycu – tu dominują skały, głębokie wąwozy (jak majestatyczny Guayadeque) i pustynne zarośla, bardziej zielona jest natomiast północna strona wyspy. Wędrowcom towarzyszą imponujące sukulenty, ogromne jaszczurki u stóp i drapieżne ptaki przeszywające niebo. Rdzenna ludność osiedlała się niegdyś wykorzystując formacje skalne, aktualnie nieliczne domostwa w tak trudnym terenie stanowią atrakcję turystyczną. Warto skosztować owoców morza, odwiedzając malowniczą portową miejscowość Puerto de Mogan, z uwagi na ciekawie wyglądające kanały kojarzone z Wenecją i oryginalną zabudowę. Kiedy milknie gwar dość mocno obleganych w maju kurortów, nocną ciszę przerywają zupełnie inne dźwięki, które z pewnością wzbudzają ciekawość każdego turysty. Wybrzeże Gran Canarii jest doskonałym miejscem do gniazdowania dla burzyka, odwiedzającego swe gniazda nocą, czemu towarzyszy powitalny specyficzny okrzyk partnera.

Galeria: