2018.08.19. Starostyna
Witam :-)
Ostatni dzień rozpoczęliśmy od 14km podróży gruzawikiem . W czasie 1godz i 5min jazdy uzyskaliśmy 553m przewyższenia i dotarliśmy do Roztoki Górnej. Woziciel był tak uprzejmy , że załatwił nam nawet przejazd przez prywatne podwórka i wywiózł nas prawie na grzbiet :-) W dole w oddali lśniła w słońcu cerkiew w Roztoce a my pomału weszliśmy w las . Towarzystwo tym razem mocno okrojone , widać część wędrowców wyczerpały wcześniejsze marsze :-) Z lasu wchodzimy na Przełęcz Chresty i udajemy się w stronę Przełęczy Użockiej. Poruszamy się pasmem Pikuja tylko w przeciwną stronę niż cztery miesiące temu. Wtedy towarzyszył nam kurz i swąd spalin a teraz cisza i błogi spokój. Na początek szczyt Starostyny gdzie widoczne jeszcze resztki umocnień z I wojny światowej. Podobne ślady okopów są jeszcze na zalesionym grzbiecie Błyśni ale wcześniej cały czas towarzyszyły nam piękne widoki. Wszak poruszaliśmy się połoninami :-) Cały dzisiejszy odcinek pokonaliśmy dość sprawnie i szybko dołączyliśmy do pozostałych uczestników wycieczki na Przełęczy Użockiej. Przełęcz oddzielająca Bieszczady Wschodnie od Bieszczadów Zachodnich. Jej strategiczne położenie sprawiło , że w czasie I i II wojny światowej toczyły się tu zacięte walki. Przypomina o tym kilka pomników i cmentarz wojenny. W okresie międzywojennym na Przełęczy Użockiej znajdowało się też przejście graniczne między Polską i Czechosłowacją o czym świadczy zaniedbany budynek dawnej polskiej strażnicy. Przechodzi tędy droga ze Lwowa do Użhorodu no i oczywiście Kolej Zakarpacka im. cesarza Franciszka Józefa :-)
Roztoka Górna 816m npm - Przełęcz Chresty 1109m npm - Starostyna 1229m npm - Drohobycki Kamień 1187m npm - Kińczyk Hnylski 1115m npm - Przełęcz Kut 935m npm - Kruhła 981m npm - Błyśnia 1040m npm - Perejba 1018m npm - Przełęcz Użocka 852m npm
Tak na ostatni dzień , co by za nadto się nie przemęczać pokonaliśmy dystans 17,8km i 806m przewyższeń. Nam z Przełęczy Użockiej pozostała tylko podróż do domu i nasuwa się w związku z tym taka refleksja. Ukraina to jednak jakiś dziwny kraj , drogi niby mają coraz lepsze a powroty z niej trwają coraz dłużej. Ki diabeł :-)
Przez pięć dni wędrówek przeszliśmy w sumie około 125km i 4300m przewyższeń. Dodatkowo nieraz w komfortowych warunkach podjechaliśmy miejscowymi środkami lokomocji około 55km W wycieczce uczestniczyła silna ośmioosobowa grupa przedstawicieli Klubu Górskiego z Kielc w składzie : Ania , Dorota , Ela , Lena , dwóch Andrzejów , Jurek i piszący. Cały plan wycieczki był dosyć ambitny , praktycznie nie do zrealizowania w tak licznej , prawie 40sto osobowej grupie. Dlatego część tras była pozmieniana ale i tak czyż nie warto było spędzić te pięć dni w Ukraińskich Karpatach :-) Wycieczka była organizowana przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Beskid im. prof. Feliksa Rapfa w Nowym Sączu. Cena była niesłychanie konkurencyjna , taka ich przypadłość :-) Trasy opracował i prowadził przewodnik Krzysztof Janikowski z Nowego Sącza.
Trzecia wyprawa Klubu Górskiego na Ukrainę nie doszła do skutku ...
No to jednak da się pojechać na tą Ukrainę :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Kу добру
Dla Miecia
Łazior Świętokrzyski