2018.10.14. Połonina Caryńska i Wetlińska

              Witam :-)
    Bardzo sympatyczny pan Mirek z Bogdanki srodze nas zawiódł nie przydzielając nam miejsc na glebie. Musieliśmy się bujać całą noc na lóżkach piętrowych z pościelą w cenie. Ja niestety dostałem przydział ,,na wulkanie,, i chyba dlatego byłem taki naładowany całą niedzielę :-) A w wieczór poprzedzający noc mieliśmy małe spotkanie integracyjne z grupką pielgrzymów z Lublina . Okazało się , że zamiast gleby mamy trójkę lublinian w osobie Beaty , Marka i Sylwestra. Były różne obrazki na ścianie czy też ich wieszanie , jakieś naciąganie skóry i świetny balsam z Rygi który potrafił wychodzić nosem . Ale ja to nie wiem , nie próbowałem tego sposobu :-) Kolejka pod prysznic okazała się najdłuższą z możliwych ale udało nam się wyczarterować busa na rano...  A dla sympatycznej trójki z Lublina - Buen Camino !!!  Niedzielę zaczęliśmy zgodnie z rozkładem udając się do Ustrzyk Górnych pod Hotel Górski PTTK. Ku uciesze wszystkich podbiwszy książeczki przemieściliśmy się do punktu kasowego Bieszczadzkiego Parku Narodowego gdzie po uiszczeniu stosownej opłaty mogliśmy sobie podbić książeczki... Ponieważ reszta Krasnali dziwnie na mnie zaczęła spoglądać udałem się szybko na szlak i tak już pozostało do końca dnia :-) Ranek nad wyraz rzeżki szybko jednak nabrał rumieńców za sprawą pięknego słoneczka. Na ten dzień mieliśmy zaplanowaną jedną z piękniejszych bieszczadzkich tras przez połoniny Głównym Szlakiem Beskidzkim. Z Caryńskiej widok oczywiście wspaniały choć przejrzystość powietrza gorsza niż wczoraj. A widać całą naszą sobotnią trasę i prawie całe obie majowe a nawet szczyty które zdobywaliśmy niedawno na ukraińskich ścieżkach. Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie, która leżała u stóp połoniny. Przy zejściu do praktycznie nieistniejącej wsi Brzegi Górne stary cmentarz greckokatolicki.  drugie podejście tego dnia już pośród licznych grup turystów. W dawnym wojskowym posterunku obserwacyjnym rzeszowski oddział PTTK urządził schronisko turystyczne. Najwyżej położone schronisko w Bieszczadach , leżące na wysokości 1228m npm Schronisko Chatka Puchatka kiedyś nazywane Tawerną zaczęło funkcjonować w 1967r a obecnie jest własnością Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W planach jest jego modernizacja i rozbudowa , zobaczymy. Pośród licznej rzeszy turystów wędrujemy przez Połoninę Wetlińską do Przełęczy Orłowicza . Jest to bardzo niebezpieczne miejsce na skalach przy telefonie :-) Dla wybrańców jeszcze krótki skok na Smerek i zejście do Wetliny szlakiem , a może bez szlaku :-) I tylko te nieznaczące podejścia na szlaku :-)  Znajomy sklep tym razem z transportem gdzie znów mogliśmy usłyszeć znajome piosneczki :-)
   Ustrzyki Górne - POŁONINA CARYŃSKA 1297m npm - Berehy Górne - Schronisko Chatka Puchatka - POŁONINA WETLIŃSKA 1255m npm - Przełęcz Orłowicza - Smerek - Przełęcz Orłowicza - Wetlina
Piątka Krasnali w składzie : Ela , Ewa , Marek , Mirek i piszący pokonała dystans 26,7km i 1490m przewyższenia. Udała nam się ta pogoda nad wyraz :-) Przy pięknych barwach jesieni to był chyba dzień konia :-) Podróż powrotna do domu przebiegła nader spokojnie z małym , planowanym od kilkudziesięciu godzin przystankiem na kawę w Jaśle ...
  Pozdrawiam serdecznie :-)
   Łazior Świętokrzyski

Galeria: