2019.05.05. Rozhurcz , Kamionka i Sławsko

               Witam :-)
  Po niezbyt udanej wyprawie górskiej , po obiadokolacji postanowiliśmy udać się na zwiedzanie Sławska. Pięknie położone nad rzekami Opór i Sławka ni to wieś ni to miasteczko nad linią kolejową Lwów - Mukaczewo. W okresie międzywojennym Sławsko było jednym z największych kurortów narciarskich w Polsce , nazywane Zakopanem Bieszczadów Wschodnich . Ma dużą bazę noclegową a wokół miejscowości jest ulokowanych kilka ośrodków narciarskich z najsłynniejszym Trościanem na czele. Jak głosi legenda osadę założyli w XIw rycerze którzy ocaleli z drużyny zamordowanego pod Skolem księcia Swiętosława. Inne podania twierdzą , że nazwę swą Sławsko zawdzięcza od przepływającej rzeczki Sławki. Bywał tu często karpacki opryszek Dobosz a jeden z jego wiernych druhów , Łuka Hołowko stąd się wywodził i tu schwytany został spalony żywcem. Miejscowość silnie związana z banderowcami którzy toczyli w tych okolicach liczne boje z oddziałami czerwonoarmistów aż do 1953r  Obrazuje to małe muzeum poświęcone Ukraińskim Strzelcom Siczowym, OUN i UPA. Duża murowana cerkiew postawiona w 1901r pw. Zaśnięcia Bogarodzicy i niedaleko niej pomnik sławiący poległych żołnierzy UPA. Wyżej cmentarz ze starą drewnianą dzwonnicą a w centrum osady zniszczony budynek bazy turystycznej Sokół i kilka starych budynków pamiętających zamierzchłe czasy. Na koniec jeszcze dworzec kolejowy i zakupy. A z okien pensjonatu widać Wysoki Wierch...
   Ostatni dzień wycieczki był zarezerwowany na wejście na jeden z najbardziej rozpoznawalnych szczytów Beskidu Skolskiego , na Paraszkę. No niestety , tak samo jak cztery lata temu (gdy byłem z Sanokiem) nie dane nam było powędrować tą połoniną. Nie pozwoliło na to chmurne niebo które cały czas częstowało nas kaskadami wody . Znowu Paraszka przeistoczyła się w porażkę :-)  Ale w zamian pojechaliśmy zobaczyć wodospad nad rzeką Kamionka , gdzie jeszcze nie byłem :-)  Malownicza sześciometrowa kaskada na niedużej rzeczce która wpada dalej do Oporu. Urokowi tego miejsca psują tylko stragany z przekąskami i pamiątkami . A na koniec odbyliśmy jeszcze pieszą wędrówkę do skalnego monasteru we wsi Rozhurcze. W lesie na krańcu tej wsi w uroczysku Pustelnia znajdują się pieczary wykute w piaskowcu. Monaster powstał prawdopodobnie w XII wieku a w póżniejszych latach jak głoszą legendy służył jako schronienie dla okolicznej ludności przed najazdami Tatarów i Turków. A i bracia karpaccy zbóje też z pieczar korzystali chętnie :-)  W samej wsi murowana cerkiew z 1848r pw. św. Mikołaja. Żeby się dostać do Rozhurcza musieliśmy pokonać chwiejący się 400-metrowy metalowy mostek nad Stryjem zbudowany na nitce gazociągu. Byli tacy dla których było to zbyt dużym wyzwaniem :-)  Dlatego też z okien pensjonatu w którym mieszkaliśmy i autokaru wyrażali swą niepochlebną opinię o Beskidach Skolskich. Po co więc było jechać w te góry :-)  Razem z PTTK Sanok wędrowała kielecka trójka w składzie : Dorota , Andrzej i piszący. Pogoda może nie dopisała (chyba jeden z gorszych moich wyjazdów na Ukrainę) ale i tak trochę podreptaliśmy. A przez te trzy dni uzbierało się tego prawie 43km i 1630m przewyższenia , czyli trochę :-)
    Może wkrótce będzie lepiej ...
    Pozdrawiam serdecznie :-)
       Łazior Świętokrzyski

Galeria: