2019.05.25. Czeremcha

                  Witam :-)
   Po śniadaniu czekała nas 27km podróż autokarem do wsi Łubnia. Tu zostawiliśmy nasz środek transportu i parę osób też :-) Reszta grupy wyruszyła na zachód czerwonym szlakiem pieszym. Póżniej dołączył do nas też szlak niebieski poprowadzony ze wsi Stawne do uroczyska Bania. W uroczysku tym stoi stara drewniana chata zaadoptowana jako schron turystyczny. Po krótkim odpoczynku i przetrwaniu niełaskawych niebiosjeszcze trochę pod górę do słupka informującego że oto jesteśmy na Czeremsze. Główny wierzchołek jest jednak trochę dalej a pod nim cmentarz wojenny z 1914r Zaniedbany i zarośnięty wyróżnia się tylko nowym drewnianym krzyżem. Towarzyszący nam dzisiaj pracownik parku poprowadził nas dalej (za naszą namową oczywiście:-) na pobliską granicę. Tu spotkaliśmy pozostałości radzieckiej sistemy która miała skutecznie chronić nieistniejące już imperium. Wzdłuż granicy przedzierając się przez wiatrołomy i resztki drutu kolczastego docieramy do Przełęczy Beskid. Na tegoroczną majówkę granica w tym  miejscu została otwarta dla ruchu turystycznego na parę dni. To była już druga taka akcja ciesząca się wielką popularnością wśród rzeszy turystów. A jeszcze większą pośród miejscowej ludności która dzięki temu mogła co nie co napełnić swoje kieszenie :-) Na przełęczy działa posterunek ukraińskiej straży granicznej. Pogoda tego dnia nie rozpieszczała nas pięknymi widokami ale nasz przewodnik Krzysztof załatwił komórkowo z ratownikami z Przełęczy Goprowskiej wielkie wietrzenie. I po 12,5 minutach odsłoniła się nam Tarnica z krzyżem nawet :-)  No , ten to ma gadane , ale chwała mu za to :-) Z przełęczy powrót przedwojenną drogą do Łubni gdzie czekał na nas autokar i obowiązkowo magazin.
  Łubnia 520m npm - Czeremcha 1130m npm - Wołkowe Berdo 1121m npm - Przełęcz Beskid 785m npm - Łubnia 520m npm
Tym razem króciutkie 12,7km i 660m przewyższenia. Pobliską w planie Pliszkę zostawiliśmy na inną okazję , brakłoby nam czasu. Po resztą jak powiedzieli Ukraińcy z parku - na ... na Pliszkę :-)  W drodze na kwaterę kilka przystanków. Był cmentarz w Zahorbie i most którego nie było w Domasinie . To taki rekonesans jutrzejszej wędrówki. Były też dwie piękne drewniane cerkwie . Pierwsza z 1645r pw. Najświętszej Maryi Panny we wsi Kostryna i druga również drewniana pw. św. Bazylego z 1777r we wsi Sil niedaleko naszej kwatery. Co ciekawe obie mają swą historię związaną z wsią Sianki leżącą w pobliżu Przełęczy Użockiej. W Siankach w 1645r wybudowano drewnianą cerkiew którą następnie sprzedano w 1703r do wsi Kostryna i która stoi tam do dziś. W miejsce sprzedanej wybudowano następną drewnianą cerkiew która też została sprzedana. Miało to miejsce w 1831r i jej miejscem docelowym była wieś Sil (Sól po polsku) gdzie również dzisiaj możemy ją oglądać. W Siankach wybudowano póżniej jeszcze trzy kolejne świątynie które już nie opuszczały jednak wsi. I tak zwiedziliśmy dzisiaj tak naprawdę dwie piękne stare drewniane cerkwie z ... Sianek , nawet tam nie będąc :-) A wieczorem , wieczorem ...
   Wieczorem, wieczorem, kiedy gwiazdy mocno lśnią
   Wieczorem, wieczorem zaśpiewajmy razem song
Tak się bawiła grupa pod przywództwem naszego szefa szefów tej wyprawy , Krzysztofa ...

    Pozdrawiam serdecznie :-)
                 Kу добру
                Dla Miecia
         Łazior Świętokrzyski

Galeria: