2020.10.03. Morsko

                   Witam :-)
  Tym razem zawitaliśmy do wsi o której pierwsza wzmianka pochodzi z 1262r gdzie w dokumencie księcia polskiego Bolesława Wstydliwego wymieniono Crocice znajdujące się na szlaku z Krakowa do Częstochowy. W centrum wsi obelisk ku czci żołnierzy Batalionów Chłopskich i na placu kościelnym krzyż upamiętniający męczeńską śmierć dwóch uczestników ruchu oporu zamordowanych przez hitlerowców 7 sierpnia 1944r Niedaleko starej remizy pochodząca z XVIIw kamienna figura św. Nepomucena i z początku XXw murowana kapliczka św. Marii Magdaleny. Centralną ,,postacią,, Kroczyc jest jednak wybudowany w latach 1893-95 murowany kościół św. Jacka i św. Marii Magdaleny wybudowany w miejscu wcześniejszej drewnianej świątyni. Ta istniała już w XVw a fundatorem jej był rycerz maltański Petrasius Firlej. Na sąsiadującym z wsią wzgórzu Bleszczowa znajdują się zachowane okopy strzeleckie z 1914r oraz cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej. Pochowano tu 938 poległych żołnierzy armii austriackiej , niemieckiej i rosyjskiej. W położonych kilka kilometrów dalej Skarżycach znajduje się pochodzący z 1583r zabytkowy kościół pw. św. Trójcy i św. Floriana. Gdy kościół w sąsiednim Kromołowie został przejęty przez arian ówczesny właściciel Skarżyc Wojciech Giebułtowski postanowił postawić nową świątynię. Chcąc dokuczyć arianom którzy odrzucali dogmat Trójcy Świętej ufundował nowy kościół pod tym właśnie wezwaniem , św. Trójcy :-) W budowlę świątyni wykorzystano pochodzącą z XIIIw wieżę mieszczącą pierwotnie sąd dominikański. A ponieważ tam ,,skarżono,, podejrzanych to i stąd właśnie wywodzi się nazwa wsi :-) Ale przed Skarżycami dotarliśmy do jednego z najciekawszych ostańców skalnych na Jurze zwanego Okiennik Wielki. A póżniej udało się nam też dotrzeć i do drugiego ,,dziurawego,, ostańca , Okiennik Mały zwany tez Morskim w odróżnieniu od większego brata zwanego tez Skarżyckim. Z terenami tymi związana jest legenda o Malarskim , miejscowym jurajskim Janosiku. Zbój ten nigdy nie zabijał a na jurajskim trakcie grabiąc bogatych wspierał biednych. Będąc mistrzem kamuflażu potrafił wymknąć się z każdej zastawionej na niego obławy. Udało się to dopiero podstępem gdy jeden z żandarmów przebrany za żebraka pojmał go i zastrzelił. Do dzisiaj ludzie powiadają o pojawiającej się na drodze do Kroczyc tajemniczej zjawie nieszczęsnego opryszka. Inna zaś legenda mówi o zbójeckiej bandzie z Okiennika Wielkiego. Był kiedyś możny pan na zamku Bąkowiec który uwięził swą piękną córkę w zamkowym lochu dowiedziawszy się gdy ta zakochała się w ubogim młodzieńcu. Nim dumny ojciec opamiętał się pozbawiona jedzenia i picia dziewczyna zmarła. Zrozpaczony młodzieniec postanowił pomścić śmierć ukochanej zwołując zbrojną bandę która zaczęła nękać zbójeckimi napadami posiadłość okrutnego ojca. Swą siedzibę ustanowili właśnie przy Okienniku Wielkim. Podczas gwałtownej burzy banda zaatakowała niedostępną warownię a w jej zdobyciu napastnikom pomogły pioruny które z ogromną mocą zaczęły bić w zamek. Zniszczyły one całą budowlę grzebiąc we wnętrzach jej obrońców poza panem zamku którego banda zdołała schwytać i powiesić. Po zamku pozostały ruiny po których w księżycowe noce snuje się czarna postać wisielca która obraca się w nicość na głos cichego szlochu zagłodzonej córki dobywającego się z zamkowych lochów.  Zamek w Morsku zwany Bąkowiec powstał prawdopodobnie w XIVw jako kolejna strażnica na Szlaku Orlich Gniazd. Jak wiele ówczesnych warowni wzniesiony na wyniosłej skale świetnie wykorzystując naturalne warunki do potrzeb obronnych. Zamek wielokrotnie zmieniał swych właścicieli a od XVIIw był już w ruinie. W 1927r posiadłość kupił architekt Witold Czeczot który parę lat póżniej przy wykorzystaniu murów zamkowych wybudował mieszkalny dom. Po II wojnie światowej wdowa po nim , Janina Czeczot wzgórze wraz z ruinami odsprzedała Zabrzańskim Zakładom Naprawczym Przemysłu Węglowego. Dzisiaj działa tu ośrodek wypoczynkowy wraz z kawiarnią i wyciągiem narciarskim. My co prawda na zamkowych murach postaci nieszczęśliwych ojca i córki nie uświadczyliśmy bo byliśmy tam za dnia ale za to tajemniczą postać białogłowy całą w bieli i zagadkowego wisielca na Górze Zborów już tak :-) A to wszystko w biały dzień - czyżby strach się bać :-) I tak jurajskim traktem wędrowaliśmy sobie razem z Elą i Moniką po tych skałach i nie tylko. No cóż tym razem Marka nam brakło to i choć grzyby obrodziły nad wyraz to były jakoweś inne :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)
        Łazior Świętokrzyski

Galeria: