2022.02.19. Trybsz i nie tylko.
Witam :-)
Ostatnio zastanawiając się gdzie by tu pojechać doszliśmy do słusznego wniosku, że dawno nie byliśmy na Spiszu:-) No to obmyśliliśmy więc plan wyprawy i zameldowaliśmy się tego pięknego sobotniego poranka we wsi Trybsz. W jej centrum obok siebie stoją dwa zabytkowe kościoły z jednym jednakże obok nich cmentarzem:-) Drewniany kościół św. Elżbiety z 1567r z pięknymi polichromiami we wnętrzu i najstarszą panoramą Tatr na sklepieniu oraz murowany kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej powstały w latach 1903-04. W jego wnętrzu znajduje się cenny obraz św. Elżbiety przeniesiony ze starszej świątyni, piękne witraże i napisy po słowacku (są msze też w tymże języku). Obok drewnianego kościółka stoi też zabytkowa remiza strażacka z 1943r. Po tej drewnianej sakralnej perełce (jak i w sumie razem danym nam w pakiecie:-) po nowszej świątyni oprowadził nas i pięknie poopowiadał o ich historii i nie tylko, miejscowy proboszcz, no klasa wszechświatowa:-) Niejako uduchowieni tym spotkaniem ruszyliśmy do sąsiedniej wsi Czarna Góra. Znajduje się tu zabytkowa wiejska zagroda zamożnych gospodarzy z końca XIXw. Gospodarstwo służyło im do końca lat 40tych XXw kiedy to rodzina przeniosła się na Słowację. W latach 1981-83 przeprowadzono remont i teraz Zagroda Korkoszów w Czarnej Górze stanowi filię Narodowego Muzeum Tatrzańskiego. Mogliśmy osobiście zajrzeć do jej wnętrza i poczuć klimat życia tej zamożnej spiskiej rodziny na przełomie XIX i XXw. Nie ma to jednak jak góry więc ruszyliśmy dalej nań przedzierając się miejscami przez śnieżne zaspy:-) Coraz piękniejsze widoki poczęły nam zasłaniać jakoweś stalowe rumaki mozolnie przebijające się przez owe zaspy. Okazawszy naszą wyższość nad nimi (się zakopały co niektóre:-) zeszliśmy do przysiółka Grochołowski Potok gdzie stoi drewniany kościółek Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Stąd już dosłownie rzut beretem do Przełęczy nad Łapszanką. Oferująca jedną z najpiękniejszych tatrzańskich panoram tym razem nam ją zaoferowała:-) Nacieszywszy oczy (które już od jakiegoś czasu to widziały:-) ruszyliśmy na szczyt Hołowca. Stąd pełni animuszu postanowiliśmy zdobyć następny szczyt pięknie zwany Ciptowskim Wierchem:-) No niestety ale błądząc w śnieżnych zaspach okazaliśmy się przysłowiowymi starymi capami nie mogąc go odnależć:-) Niejako więc na osłodę naszego niepowodzenia zawzięcie dalej brnąc w tymże śniegu odnależliśmy najwyższy szczyt polskiego Spiszu. W całości leżący po polskiej stronie zwieńczony kapliczką mierzący 1038m npm Kuraszowski Wierch. Według najnowszych pomiarów paręnaście centymetrów (dosłownie:-) wyższy jest sąsiedni Dudasowski Wierch ale na nim też chyba byliśmy parędziesiąt minut wcześniej:-) Oczywiście wszyscy przytoczą graniczny Górków Wierch ale jest on jednak ... graniczny:-) Na niego jak i na Rzepisko też kiedyś tam wejdziemy dla ścisłości:-) Pokrzepieni co nie co tym Kuraszowskim Wierchem schodzimy do wsi Łapszanka gdzie w jej centrum znajduje się zbudowany w 1902r kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. W Łapszance aż do roku 1953 w szkole nauczano w słowackim języku. Schodzimy do dobrze już nam znanej wsi Łapsze Wyżne skąd znów z powodu zbliżającego się mroku rezygnujemy z Grandeusa - może do trzech razy sztuka:-) Drogą więc asfaltową podziwiając zachód słońca wracamy do Trybsza.
Trybsz 670m npm - Czarna Góra 735m npm - Wierzchowina 963m npm - Piłatówka 1004m npm - Rzepiska Grochołowski Potok 930m npm - Prz. nad Łapszanką 943m npm - Hołowiec 1035m npm - Kuraszowski Wierch 1038m npm - Łapszanka 770m npm - Łapsze Wyżne 65m npm - Trybska Przełęcz 744m npm - Trybsz 670m npm
Pierwszego dnia naszej wyprawy pokonaliśmy prawie 27km z prawie 900m przewyższenia. Razem z Wiolą i Andrzejem odkrywaliśmy znowu spiskie dzieje tym razem jednak nie tak jak ostatnio lecz przy wspaniałej słonecznej pogodzie:-) Wędrowaliśmy po Pogórzu Spiskim, jego polskiej części zwanej Zamagurzem Spiskim. Z Trybsza dotarliśmy do naszej winnickiej kwatery gdzie w jej przytulnych wnętrzach poczęliśmy ładować akumulatory na dzień następny:-) A czy można sunąć zimą w odkrytym kabriolecie ? Okazuje się, że Zakopianką jak najbardziej:-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski