Diabelski Kamień i Królewna Śnieżka...
"Dawno temu, tam gdzie dzisiaj jest Masłów, rozciągała się ogromna puszcza, tylko na Klonówce stał duży kościół z wysoką wieżą i potężnymi dzwonami. W tych czasach na Łysicę zlatywały się o północy wiedźmy na sabaty.
Kiedyś pewien diabeł dowiedział się, że wśród nich bywa piękna czarownica, i z niecierpliwością oczekiwał sejmiku, żeby ją zobaczyć. Przyleciał z piekła grubo przed północą i czekał na rozpoczęcie zjazdu. Wreszcie zjawiła się i ta najpiękniejsza. Czart nie mógł od niej oczu oderwać.
Po uczcie, kiedy zaczęły się harce, diabeł porwał w tańcu wybrankę i poleciał z nią na Górę Radostową. Wyznał jej miłość i zaproponował małżeństwo. Uradowana czarownica zgodziła się chętnie. Ustalili od razu datę ślubu.
Jako ślubny podarek, diabeł zabrał z piekła ogromny gorący kamień, aby nim ogrzewać czarownicę w chłodne dni. Wziął kamień na plecy i poleciał na wesele.
A była to niedziela, i kiedy diabeł przelatywał nad Klonówką, w kościele odbywała się msza.
Dzwonki dzwoniły właśnie na podniesienie. Diabeł usłyszał je i chciał uciekać, ale głaz ciążył mu coraz bardziej.
W końcu nie mógł już wytrzymać i uwolnił się od jego ciężaru. Wielki kamień upadł prosto na świątynie i wgniótł ją w ziemię.
Do tej pory na szczycie góry leży wielka skała, upuszczona przez diabła. Podobno jest też wejście, które prowadzi do kościoła, ale gdzie- nikt nie wie. W niedzielę słychać tylko głuche bicie dzwonów podziemnej świątyni.
Kiedyś na tej górze pasła krowy dziewczyna z pobliskiej wsi. Dla zabicia czasu obrębiała sobie obrus. Bydło rozpierzchło się na wszystkie strony, więc położyła robótkę obok wielkiego kamienia i pobiegła za krowami.
Po powrocie zobaczyła ze zdumieniem, że jej obrus powoli wsuwa się pod kamień, jakby wciągany przez kogoś spod ziemi. Chwyciła go oburącz, i ciągnąc z całej siły, z trudem obrus wydostała. Nagle usłyszała dochodzące spod kamienia bicie dzwonów, i przerażona popędziła do wsi"
Źródło: radiotravel.pl
Tyle tytułem legendy o Diabelskim Kamieniu... pytanie- kim jest Królewna Śnieżka? ;-)
Królewna Śnieżka to nasza klubowa koleżanka Renata Tomczyk, która powiodła nas na Diabelski Kamień podczas niedzielnej wycieczki 30 listopada b. r. Jak wiemy trudno dopatrzeć się zimy podczas tegorocznej zimy, śniegu jest jak na lekarstwo ale na przełomie listopada i grudnia trafiło się kilka mroźnych dni, którym towarzyszyła wilgoć i gęsta mgła. Te dwa składniki pogody były sprawcami fantastycznego zjawiska jakim jest osadzająca się na gałęziach drzew szadź oraz szron.
Kol. Renata Tomczyk prowadziła wycieczkę na Diabelski Kamień
W tym dniu mieliśmy szczęście do takich właśnie warunków pogodowych. Okolice Klonówki i Diabelskiego Kamienia zamieniły się w piękną, zimową krainę. Szadź osadzona na gałęziach, liściach, trawach, igłach sosen nadawała obiektom przyrodniczym przepiękne kształty, które podziwialiśmy podczas wędrówki. Mijane przez nas zimowe krajobrazy momentami zapierały dech w piersiach. Podobne zimowe klimaty i „efekty specjalne” spotkaliśmy na górze Domaniówce...
Zimowa bajka
Renia Tomczyk z racji wprowadzenia nas w w tę piękną i póki co niepowtarzalną zimową bajkę nazwana została przez nas Królewną Śnieżką ;-) W tym sezonie zimowym, tego tytułu nikt jej już nie zabierze- będzie nam niepodzielnie rządzila aż do nadejścia wiosny;-)
W tym dniu wędrowaliśmy na trasie: Mąchocice II - Diabelski Kamień - Góra Klonówka (KGŚ) - Masłów - Góra Domaniówka - Kielce (Oś. Świętokrzyskie), pokonując ok. 14 km.
Diabelski Kamień
Kol. Renacie Tomczyk dziękuję za solidne i profesjonalne przygotowanie trasy i wycieczki, opiekuńczą postawę wobec wszystkich uczestników oraz wszechobecny uśmiech, którym obdarowywała każdego z nas. Już kiedyś wspominałam, wg mnie, Renia jest wzorem dla innych przewodników i osób prowadzących trasy.
Wycieczkę na Diabelski Kamień będę wspominać bardzo miło, inni uczestnicy chyba też... serdeczne pozdrowienia dla całej ekipy;-)
Tekst i foto: Joanna Burtnik