Wycieczka Klubu Turystów Pieszych "Przygoda" do Kozłówki
W dniu 14 września odbyła się z mojej inicjatywy kolejna w tym roku, wycieczka krajoznawcza zorganizowana przez KTP Przygoda. Tym razem wyruszyliśmy do Kozłówki a niejako „po drodze” zawitaliśmy do Puław i w drodze powrotnej na krótko do Nałęczowa. W wycieczce uczestniczyło 54 osoby, byli to członkowie KTP Przygoda, PTTK oraz osoby niezrzeszone. W tym też miejscu chcę bardzo podziękować kol. Uli Zychowicz, która bardzo pomogła mi w organizacji tej wycieczki.
Ale po kolei...
Z Kielc wyjechaliśmy o godz. 7.15 z niewielkim opóźnieniem a do Puław dotarliśmy kilka minut przed godziną 10.00. Tam też spotkaliśmy się z umówioną wcześniej Panią Marią Mironowicz-Panek, która jest przewodnikiem, prezesem oddziału PTTK w Nałęczowie i jak się później okazało szefuje też muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie.
Puławy to przede wszystkim Pałac Czartoryskich pierwotnie wzniesiony przez Lubomirskich w latach 1627-1679 i piękne budowle parkowe wzniesione zgodnie z planem mecenaski sztuki ksieżnej Izabeli Czartoryskiej.
My mogliśmy zwiedzić wystawę noszącą symboliczny tytuł „Czartoryscy. Powrót do Puław” w sali tradycji mieszczącej się na parterze Pałacu. Obejrzeliśmy portrety Czartoryskich oraz związanie z nimi pamiątki, ale niestety, choć zespół pałacowy z zewnątrz prezentuje się okazale to oprócz wspomnianej wystawy nie jest udostępniony do zwiedzania z powodu przedłużającego się remontu. Podobnie jest z budowlami parkowymi: Świątynią Sybilli, Domem Gotyckim, Pałacem Marynki i innymi zabytkowymi bydynkami, które podobnie jak pałac znajdują się jeszcze w remoncie. Należy mieć nadzieję, że po zakończeniu prac remontowych i konserwatorskich obiekty te będą jeszcze piękniejsze i w całej okazałości udostępnione dla zwiedzających a dla naszego klubu okazją do powtórzenia wycieczki do Puław.
Kolejnym, a w zasadzie głównym etapem było zwiedzanie Pałcu-Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Kozłówka to niewielka spokojna a nawet senna wioska leżąca w północnej części województwa lubelskiego, 9 km od Lubartowa i niewiele ponad 30 km od Lublina. I w zasadzie to by było tyle na temat Kozłówki gdyby nie... właśnie - pałac a dzisiaj muzeum Zamoyskich, perełka o której można by pisać wiele, ale to cudo trzeba po prostu zobaczyć.
Początki pałacu sięgają lat 1735-1742 kiedy to Michał Bieliński , wojewoda chełmiński, powierzył budowę rodowej rezydencji magnackiej architektowi Józefowi II Fontanie. W 1799 roku dobra kozłowieckie zakupują od Bielinskich Zamoyscy. Przez kilkadziesiąt lat przechodzą one zmienne koleje losu aż do roku 1870, gdy osiadł tu hrabia Konstanty Zamoyski z żoną Anielą Potocką. Nowy właściciel utworzył ordynację kozłowiecką w 1903 roku i chcąc podnieść prestiż Kozłówki rozbudował pałac w stylu neobarokowym. Wnętrza uzyskały nowy piękny wystrój: sztukaterie, parkiety, piece, kominki oraz bogate wyposażenie m.in. meble, obrazy, ceramikę, zbiory bibliograficzne. I właśnie najciekawsze w tym miejscu obecnie jest to, że większość wyposażenia pozostaje na swoim pierwotnym miejscu, dzięki czemu w pałacu będącym teraz Muzeum Zamoyskich – zachował się dawny klimat i wygląd magnackiej siedziby z przełomu XIX i XX wieku.
Część osób znała już to muzeum, większość była tu po raz pierwszy, jednakże na wszystkich zrobiło ono olbrzymie wrażenie. Oprócz wnętrz pałacowych zwiedziliśmy również kaplicę pałacową z kopią nagrobka Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej wykutej w białym marmurze, która to kaplica została wzorowana na królewskiej kaplicy w Wersalu, budynek teatralni która dzisiaj pełni rolę sali konferencyjnej i ekspozycyjnej a kiedyś odbywały się w niej koncerty oraz wystawiano tam sztuki teatralne. Zwiedziliśmy również powozownię w której mogliśmy podziwiać pojazdy konne z XIX i XX wieku (bryczki, karety, sanie) udostępnione przez Muzeum w Łańcucie, uprzęże końskie, siodła i akcesoria jeździeckie, zabytkowe latarnie powozowe, a także stare bicykle.
Po zwiedzeniu zabytkowych budynków już indywidualnie mogliśmy podziwiać park, który do dziś zachował swój dawny układ w stylu francuskiego baroku. Obok pałacu znajduje się fontanna z figurkami puttów odlanymi w znanej paryskiej firmie. We wschodniej części parku wzniesiono pomnik z kamienia polnego upamiętniający miejsce pochówku prochów żołnierzy napoleońskich uczestniczących w kampanii 1812 roku. Drzewostan parku stanowią lipy, klony, dęby, wiązy, kasztanowce, graby, sosny, świerki, topole i brzozy. Jeden z dębów, rosnący na dziedzińcu, jest pomnikiem przyrody.
Na zakończenie pobytu w zespole pałacowo parkowym udaliśmy się jeszcze do Galerii Sztuki Socrealizmu. Zbiory galerii prezentowane są w budynku dawnej powozowni. Jest to jedyna w Polsce wystawa prezentująca zbiory sztuki socrealistycznej. Zbiór liczy ponad 1600 rzeźb, obrazów, rysunków i plakatów. Na zewnątrz galerii stoją zdemontowane pomniki Bolesława Bieruta, Włodzimierza Lenina oraz Juliana Marchlewskiego które w "słusznej epoce" zdobiły place naszych miast. W galerii można również obejrzeć Polskie Kroniki Filmowe z lat 50-tych XX wieku ale na to zabrakło nam już czasu.
Naszą wizytę w Kozłówce podsumuję takim oto opisem:
Zwiedziłem już wiele pałaców w Polsce, ale chyba właśnie ten wywarł na mnie największe wrażenie. Jest naprawdę piękny, otoczony parkiem, ze znakomicie zachowanymi wnętrzami i wyposażeniem. Kozłowiecki pałac miał wiele szczęścia - nie zniszczył go czas, obce armie ani półwiecze komunizmu. Dziś wygląda tak, jakby przed chwilą opuścili go właściciele, rodzina Zamoyskich...
Zajrzyjmy tam, aby zanurzyć się w przepięknych wnętrzach magnackiej rezydencji, pełnej wspaniałych obrazów, mebli, pieców...
c.d.n. niebawem... będzie to słówko nt Nałęczowa, który w tym dniu również odwiedziliśmy
Tekst: Mirosław Kubik
Foto: Joanna Burtnik, Ewa Sypuła