2017.08.15. Ihrowiec

                   Witam :-)
   Ostatniego dnia naszej gorgańskiej przygody udaliśmy się w potężny masyw Ihrowca. Tradycyjnie rano po śniadaniu Tolik wywiózł nas swym wehikułem w góry , tym razem niedaleko ujścia potoku Jala do Łomnicy. Ostatnia nasza jazda niezawodnym gruzawikiem to 7,7km po dobrej drodze :-)  Sławkowi tak się ta jazda spodobała , że wolał wrócić pojazdem z powrotem do Osmołody  , może myśli o zakupie takowego :-) Startujemy z wysokości 820m npm żółtym szlakiem . Długie łagodne podejście przez las ,,króliczą ścieżyną,, na zarośniętą przełęcz Borewka. W okresie międzywojennym stały tu dwa schrony turystyczne postawione w latach 1931 i 1934 przez Koło Kałuskie Oddziału PTT w Stanisławowie. Z przełęczy jeszcze prawie pięćset metrów podejścia na grzbiet Ihrowca. W końcowej partii pojawia się ulubiona przez nas kosówka a póżniej już gorgan. Szlak trawersuje wierzchołek od zachodu i mimo wcześniejszych zapewnień Saszy , że na kamienisty szczyt nie wejdzie , to jednak dotrzymał nam tam towarzystwa. A cóż miał sam siedzieć , bez Maszy :-)  Wierzchołek Ihrowca stanowi rozległą płaszczyznę na której trudno określić najwyższy jej punkt. Cały zryty jest pozostałościami okopów z I wojny światowej. Mierzący 1804m npm szczyt zdobią ułożone kamienne kopczyki przy których dzięki wspaniałej pogodzie odnalazł się błądzący w poprzednich dniach we mgle nieco zapomniany i pewnie zakurzony Stachteam :-) Co nie dane nam było zobaczyć w poprzednich dniach teraz mogliśmy podziwiać w pełnej krasie. Z Ihrowca rozciąga się wspaniała panorama gorgańskich szczytów , pasm Świdowca , Czarnohory i Borżawy. Nawet Pikuja stąd widać , choć tym razem okazał się niewidoczny :-)  Co bystrzejsi mogli też po raz pierwszy w życiu zobaczyć gorgańskiego konia z jajami , rzecz to niebywała :-) Po krótkim szczytowaniu ułożoną ścieżką z kamieni udajemy się w kierunku następnego szczytu mierzącego również 1804m npm , Wysoką.  I ten szczyt szlak trawersuje z zachodniej strony. Mimo paru deklaracji , że na pewno tam nie wlezą to ... jednak warto było wejść na ostry kamienny wierzchołek . Znów wspaniałe widoki więc na szczycie Wysokiej spędziliśmy dłuższą chwilę. Ot ciekawostka , kamienny kopczyk wzbudził większe zaintertesowanie niż pioękna panorama wokoło:-) Czas się zastanowić , chyba coś w tym jest. Którędy droga :-)  Z Wysokiej cały czas kamienną ścieżką przez grzbiet Matachów gdzie spotykamy kilka umocnień z I wojny światowej. Z ostatniej kulminacji grzbietu , wierzchołka Sofera szlak obniża się coraz bardziej aż w końcu schodzi stromo w dół do Łomnicy. Przekraczamy rzekę po bujającej się i dziurawej drewnianej kładce. Za mostkiem w prawo szutrową drogą wzdłuż Łomnicy . Przy zakręcie w lewo mijamy z prawej wielki rurociąg gazowy przerzucony przez rzekę. Natomiast prosto wiodły kiedyś tory kolejki wąskotorowej przerzucone następnie mostem nad Mołodą która wpada tam do Łomnicy. Po kilkuset metrach dochodzimy do skrzyżowania dróg gdzie obok znajduje się pole namiotowe. Przechodzimy przez most na Mołodej i nasyp wąskotorówki obok budki strażników leśnych. Ach ci młodzi , chciałoby się rzec ,,zakochani są wśród nas , zakochani pierwszy raz,,!!!  No to wszystkiego najlepszego :-) Stąd już widać szyld magazina Oksana , czyli jesteśmy na kwaterze. No i po ... Gorganach :-)
  Jala 820m npm - Podyna 1154m npm - Przełęcz Borewka 1325m npm - IHROWIEC 1804m npm - Wysoka 1804m npm - Matachów1507m npm - Sofera 1222m npm - potok Łomnica 730m npm - Osmołoda 710m npm
Najdłuższa trasa wynosząca 24,7km i 1179m przewyższenia. Tak nas na koniec Sasza uciurał :-) Tego dnia chyba niebiosa nam wynagrodziły błądzenie we mgle w poprzednich dwóch dniach:-)  Piękna słoneczna pogoda , niemal bezchmurne niebo i góry wszędzie wokół nas :-) Takie potrafią być Gorgany.
    Wieczorem kiedy gwiazdy mocno lśnią
    Wieczorem zaśpiewamy razem song ...
  Wieczorem tak na ostatnią (czemu nie pierwszą) noc odbyła się impreza integracyjna !!!  Jedni przygotowywali się do niej lepiej , inni rutynowo a jeszcze inni wcale. Ale była też grupa pełna poświęcenia która dzień wcześniej w góry nie poszła byleby tylko zdobyć zaopatrzenie w pobliskim miasteczku. Niestraszna im była nawet półtoragodzinna jazda ,,marszrutką,, po osmołodzkiej ekspresówce :-)  Takie to ,,Goście,, były :-)  No ale arbuzy smakowały zarąbiście , gitary grały a gardła śpiewały :-)  Gardła przyjmowały też różne znakomite trunki i tylko ten miejscowy ,,zajzajer,, łeb urywał :-)  No było nie pić :-)      
    A kiedy z Polski wyjechałeś gdzieś
    To nawet po latach my rozpoznamy się ...
  Dziesięć lat temu, gdy byłem na wycieczce w Gorganach nie było miejsca dla mnie w Oksanie i spałem w zwykłej chacie razem z naczalstwem (wycieczki) . W sumie w dwóch pokojach , na chyba trzech łóżkach spało nas chyba dziewięcioro chłopa :-) Jak my się tam pomieścili no to nie wiem , no nie wiem !!!  Ale jaką my mieli umywalnie , a prysznic o wychodku nie wspomnę !!!  A jaka tam była atmosfera , jakie wspólne biesiadowania i dysputy którym nie było końca !!! Jak my wstawalim na drugi dzień żeby iść w góry , no nie pamiętam. Ale wszystkie trasy żeśmy przeszli , no przecie z naczalstwem zawsze prościej :-)  Starej chaty już dzisiaj nie ma , jest na jej miejscu pensjonat U Artema. Właściciel zmarł niedługo po wybudowaniu pensjonatu, może nie mógł się odnależć na nowym ? Nadwornej umywalni już też nie uświadczysz , wychodek ponoć  jeszcze jest ale nie skorzystałem. Może szkoda , zawsze był taki ,,nowoczesny,, :-)  Ale z gażdziną powspominaliśmy stare dzieje , jak to drzewiej bywało :-)
     Pozdrawiam serdecznie :-)
       Łazior Świętokrzyski

Galeria: