2018.08.15. Magura Łomniańska
Witam :-)
Trzecia wyprawa Klubu Górskiego z Kielc na Ukrainę niestety nie doszła do skutku. Czyżby do trzech razy sztuka ? Szkoda bo miejsca i zaplanowane trasy były bardzo atrakcyjne . Czyżby brak promocji i zrozumienia ? Jaka przyszłość , nie wiadomo ... Czyżby to był kres tych kresów ? Ale , że życie nie znosi próżni więc część niedoszłych uczestników kieleckiej wyprawy udała się na wycieczkę w tym samym czasie na ... Ukrainę :-) No cóż , jak nie od nas to pojedzie się tam z innymi. Póki co jest tych ofert sporo i jest w czym wybierać. Wycieczkę w Bieszczady Wschodnie organizowało Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Beskid im. prof. Feliksa Rapfa w Nowym Sączu. Po całonocnej podróży meldujemy się na krzyżówce koło wioski Hołowiecko Szlacheckie obok płynącego leniwie Dniestru. Na początek prawie płasko drogą do wsi Babina i dalej do wsi Hrozewo ( Grąziowa) W centrum wsi cerkiew pw. Objawienia Pańskiego z 1817r i parę kamiennych krzyży i kapliczek. Tych krzyży będziemy widzieć jeszcze tego dnia mnóstwo , ot taki rozmodlony naród. Odbijamy od cerkwi w boczną drogę i za jednym z kamiennych krzyży opuszczamy wieś. Ścieżką wzdłuż wąwozu do góry i dalej na krechę wychodzimy na grzbiet. Stąd niedaleko już do najwyższego szczytu Gór Sanocko - Turczańskich , mierzącej 1022m npm Magury Łomniańskiej. Na szczycie mała polanka z drewnianym krzyżem i pomnikiem poświęconym żołnierzom radzieckim . Czerwonoarmiści przez trzy letnie miesiące 1944r atakowali stąd pozycje wojsk niemieckich i węgierskich. Całe pasmo Magury Łomniańskiej jest gęsto zarośnięte także widoków stąd żadnych nie uświadczysz. Z wierzchołka kilkuosobowa grupa uderzeniowa mozolnie przedzierała się przez ten las pierwotny (a może wtórny:-) w stronę przełomu Dniestru. No niestety po paru kilometrach tego chaszczowania odpuściliśmy i udaliśmy się stromo w dół wychodząc wprost na pomnik UPA. Doszliśmy do magazina w Dniestrzyku Hołowieckim i dalszą część trasy odbyliśmy mocno zmodyfikowaną. Zamiast przedzierać się do żródeł Dniestru zalesionym pasmem Rozłucza poszliśmy u jego podnóża. Trochę drogą , trochę przez wysokie trawy (a na mapie droga:-) tak dotarliśmy do wsi Rozłucz gdzie był zaplanowany nocleg.
Hołowiecko Szlacheckie 450m npm - Babina 470m npm - Hrozewo 570m npm - Magura Łomniańska 1022m npm - Dniestrzyk Hołowiecki 460m npm - Smereczka 550m npm - Bzeniec 415m npm - Rozłucz 520m npm
Tak na pierwszy dzień 32,5km i 1031m przewyższenia. Rozłucz leży zaledwie 20km na wschód od Lutowisk. Położony jest przy głównej drodze łączącej Sambor z Turką oraz linii kolejowej ze Lwowa do Użhorodu. Linia ta została wybudowana w 1905r przez Austriaków jako Kolej Zakarpacka im. cesarza Franciszka Józefa łącząca Lwów z Wiedniem. Od Rozłucza dzięki licznym tunelom i mostom jej odcinek do Wołosianki jest uznawany za najpiękniejszy w Galicji. W okolicy bije też kilka żródeł mineralnych. Położenie Rozłucza oraz występowanie wód mineralnych przyczyniło się do rozwoju miejscowości w okresie międzywojennym. Dzięki powstałym licznym pensjonatom , basenom i skoczni narciarskiej Rozłucz stał się prawdziwym kurortem licznie odwiedzanym przez turystów. Do dzisiaj niewiele z tego zostało ale na miejscu dawnych pensjonatów powstają nowe. W centrum wsi zabytkowa cerkiew z 1876r pw. Narodzenia Bogarodzicy i niewielki drewniany kościółek św. Franciszka Borgiasza z 1901r wybudowany przez osiedloną tu społeczność niemiecką. Przy przystanku autobusowym , obok kapliczki początek szlaku pieszego do Turki. Kiedyś z niego skorzystałem zimą ...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Kу добру
Dla Miecia
Łazior Świętokrzyski