2019.11.09. Sulovske vrchy - Velky Manin
Witam :-)
Sulowskie Wierchy są najbardziej na północ wysuniętą częścią Gór Strażowskich a według słowackich geografów są nawet odrębną grupą górską. Należą do Łańcucha Małofatrzańskiego w Centralnych Karpatach Zachodnich w regionie Doliny Wagu. Zajmują niewielki obszar zachwycający fantazyjnymi formacjami skalnymi zawierający strzeliste iglice , skalne bramy , wąskie kaniony i ruiny zamków. Sulovske vrchy leżą w północno-zachodniej części Słowacji niedaleko miasta Żylina. Nigdy wcześniej w tym słowackim zakątku nie byłem a że nadarzyła się okazja to i zmontowaliśmy silną siedmioosobową ekipę z Kielc i w dwa wozy ruszyliśmy :-) Wycieczkę organizował Oddział PTT z Nowego Sącza i tam też w dalszą podróż zapakowaliśmy się do autokaru. Po drodze towarzyszyły nam piękne widoki ośnieżonych Tatr , spowitego tumanem mgieł Jeziora Czorsztyńskiego i wędrujących promieni słońca. Niestety te piękne obrazy zniknęły po przekroczeniu słowackiej granicy. Słowacja przywitała nas zasłoną ciemnych chmur z których momentami padał rzęsisty deszcz. Z ,,obozu władzy,, dały się nawet słyszeć pomruki co by zmienić dzisiejszą wędrówkę na muzealną szopkę :-) Na szczęście tuż przed dotarciem do celu niebiosa okazały się łaskawsze i mogliśmy wyjść na zaplanowaną trasę. A na pierwszy dzień wyprawy jakżeby nie inaczej zdobywamy najwyższy szczyt Sulowskich Wierchów. Zostawiamy autokar na Kempingu Manin i cały czas lasem, żółtym szlakiem wspinamy się na Velky Manin. W partii szczytowej pojawiają się liczne skałki a sam wierzchołek zwieńczony jest piramidką z kamieni. Jest też tam stosowna tabliczka , skrzynka obecności i ... znicz , chyba z racji niedawnego święta zmarłych. Po zrozumiałej euforii związanej ze zdobycia tego wybitnego szczytu schodzimy dalej cały czas lasem do wioski Zaskalie znów żółtym szlakiem. Stąd do autokaru wracamy wąskim wąwozem Maninską Cieśniawą obejmującą przełomowy odcinek Maninskiego Potoku. Potok rozdziela grzbiet maninski na dwie części - południową z Velkym Maninem (891m npm) i północną z Malym Maninem (812m npm) Przełom tworzą dwa mniejsze wąwozy (drugi to Kostelecka Cieśniawa) rozdzielone małą kotlinką z wioską Zaskalie. Ściany wąwozu dochodzą do 400m wysokości i jest on objęty ochroną w Rezerwacie przyrody Maninska tiesnava. Przy Maninskim Potoku jest też symboliczny cmentarzyk ofiar górskich wypraw. Ponieważ jeszcze nam z Elą mało więc zostawiamy w bagażniku autokaru nasze kije i ruszamy pieszo do kwatery oddalonej około 3 km :-) Znów przeciskamy się przez Maninską Cieśniawę , wypatrujemy jakowyś Potravin w Zaskalie i stajemy przed skalnym Kosteleckim domem zwanym też Strechom Slovenska znajdującym się w Kosteleckiej Cieśniawie. Chcąc wejść do tego domu spotkał nas srogi zawód bo niebiosa znów lunęły na ostro. Jak niepyszni poszliśmy sobie więc do Penzionu Manin który okazał się naszą kwaterą na najbliższe dwie noce.
Kemping Manin 360m npm - Velky Manin 891m npm - Zaskalie 470m npm - Maninska tiesnava - Kemping Manin 360m npm - Maninska tiesnava - Zaskalie 470m npm - Kostelecka tiesnava - Kostolec 416m npm
Pokonaliśmy tego dnia 14,5km przy 714m sumy podejść. Po niezwykle dobrej (dla większości) i skromnej (dla niektórych) kolacji odbyły się , jak to zwykle bywa różne spotkania w grupie głównej i podgrupach :-) A że trafił się nam solenizant to śpiewom nie było końca :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski