2022.05.01. Skopiec, Baraniec, Folwarczna i Okole.
Witam :-)
Drugiego dnia naszej wyprawy wyruszyliśmy na podbój Gór Kaczawskich. Z rana podjechaliśmy więc do leżącej u podnóża Grzbietu Południowego tych gór wsi Komarno. Osada pod nazwą Kemreswalde znana była już w 1305r. Niedługo później wybudowano we wsi pierwszy kościół a w XVIIw nastąpił rozwój gospodarczy miejscowości i działały też dwa kościoły, ewangelicki i katolicki. Pod koniec XIXw wieś zdobyła popularność turystyczną i powstały pierwsze obiekty noclegowe. W czasie II wojny światowej w Kammerswalde były przechowywane zbiory archiwalne z Hirschbergu (Jeleniej Góry). Po wojnie wieś się wyludniła a w 1946r zmieniła nazwę na Komarno. Prawdopodobnie już w XIIIw istniał tu zamek rodziny von Zedlitz. W XVIIw na jego fundamentach powstał pałac przebudowany następnie dwa wieki później przez rodzinę Lösch. Majątek do końca wojny należał do tego rodu a ostatni właściciel, Heinrich Balthasar von Loesch zmarł w 1945r w obozie dla uciekinierów. Po wojnie pałac był siedzibą miejscowego PGR a następnie szkoły i domu dziecka. Obecnie pałac wraz z zabudowaniami należy do prywatnego właściciela. W centrum wsi sąsiadują ze sobą dosłownie przez płot dwie świątynie. Powstały w XIVw i powiększony w 1780r katolicki kościół pw. Jana Chrzciciela i wzniesiony w latach 1769-1772 ewangelicki kościół pw. św. Jacka. Ten drugi zbudowany na planie ośmioboku po wojnie służył do 1997r też ludności katolickiej. Następnie opuszczony a jego wyposażenie przeniesiono do kościoła Jana Chrzciciela. W Paśmie Południowym znajdują się trzy z czterech najwyższych szczytów Gór Kaczawskich. Bezpośrednio nad Komarnem wznoszą się dwa z nich i ku nim właśnie ruszyliśmy. Gdy kilkanaście lat temu zdobywałem Koronę Gór Polski do końca nie było wiadomo który z nich jest wyższy więc zaliczyłem je oba. Nie było to trudne gdyż leżą w odległości zaledwie czterystu metrów od siebie:-) Dzisiaj pomimo że na Skopcu jest stosowna tabliczka z przynależnością szczytu do KGP to i na bliźniaczą kulminację Barańca też weszliśmy. Na pobliskiej Przełęczy Komarnickiej nasza ekipa podzieliła się na dwie podgrupy i my z Elą pognaliśmy przecierać szlak na następny najwyższy szczyt Gór Kaczawskich. A jest nim zalesiony wierzchołek Góry Folwarcznej zwanej też Maślakiem. Według niektórych góra ta dzierży dzisiaj miano najwyższej w Górach Kaczawskich detronizując Skopca. Zdobyliśmy następnie Ogiera zwanego też Górą pod Księżycem i niezmiernie ucieszeni tym faktem zrobiliśmy sobie na Przełęczy pod Kobyłą mały popas. I zrobiło się nam tak jakoś lekko połoninnie niczym na Ukrainie:-) A jak był Ogier to i przyszła kolej na Kobyłę, później Źróbka i na końcu Widok, przełęczą zwany:-) Przed 1945r przełęcz ta nosiła nazwę Kapella - od pobliskiej popularnej gospody Gasthaus Kapelle. A widoki mieliśmy cały czas przednie. Pięknie ośnieżone całe Karkonosze z wypłaszczonym grzbietem Gór Izerskich i Rudawy Janowickie poniżej nich z cudnymi cyckami swymi:-) Na północy zaś kraina wygasłych wulkanów z wyniosłym stożkiem Ostrzycy na czele. Z przełęczy przeszliśmy trawersem zbocza Łysej Góry na której znajduje się niewielka stacja narciarska by zejść w głęboką dolinę potoku Lipka. Dolina ta stanowi granicę pomiędzy Grzbietem Południowym a Grzbietem Północnym Gór Kaczawskich. Potok z racji tego że przepływa przez wieś Chrośnicę zwany też jest Chrośnickim lub Chrośnicką Strugą. Stąd zaczęliśmy nasze najdłuższe dzisiejsze podejście na szczyt Okole. A szczyt ten według jakże precyzyjnych najnowszych pomiarów jest uznawany właśnie za najwyższy w Górach Kaczawskich. Zalesiony wierzchołek Okola zwieńczony jest ostańcami skalnymi z nową małą drewnianą platformą widokową zamontowaną w 2018r w najwyższym ich miejscu. Krótko po 1945r najwyższy wtedy szczyt Grzbietu Północnego nosił nazwę Ogule. Z Okola zeszliśmy na pełną samochodów Przełęcz pod Świerkami skąd udaliśmy się w stronę wsi Podgórki. I tu się nam okazało, że ścieżka która widnieje na wszystkich dostępnych mi mapach (sprawdziłem to później) i nawet GPS-ie po prostu nie istnieje. Idąc z przełęczy szeroką leśną drogą nijak nie mogliśmy w leśnym gąszczu odnaleźć tej naszej jedynej właściwej do Podgórek. I tak po kilkuset metrach jednak przegrani wycofaliśmy się z powrotem by do owych Podgórek dotrzeć mocno okrężną drogą przez Chrośnickie Rozdroże. Wyszliśmy na skraju tej wsi więc nie było już czasu żeby dotrzeć do jej kilku ciekawych zabytków znajdujących się akurat na drugim jej końcu. Z Podgórek weszliśmy znów na Południowy Grzbiet Gór Kaczawskich by dalej iść ścieżką biegnącą poniżej tego grzbietu. A poniżej Góry Folwarcznej w Trzmielowej Dolinie natrafiliśmy na ruiny zabudowań folwarcznych z XIXw. Stąd już niedaleko było do Komarna.
Komarno 450m npm - Skopiec 721m npm - Baraniec 721m npm - Przełęcz Komarnicka 662m npm - Folwarczna 724m npm - Ogier 646m npm - Przełęcz pod Kobyłą 602m npm - Kobyła 626m npm - Źróbek 616m npm - Widok 592m npm - Chrośnica 460m npm - Okole 725m npm - Przełęcz pod Świerkami 556m npm - Chrośnickie Rozdroże 538m npm - Podgórki 455m npm - Przełęcz pod Kobyłą 602m npm - Komarno 450m npm
Razem z Elą pokonaliśmy tego dnia dystans 30,5km z 1092m przewyższenia. Reszta naszej ekipy, czyli Ania, Basia i Andrzej przeszli trochę mniej ale za to więcej skonsumowali:-) Ponieważ do końca nie wiadomo który szczyt Gór Kaczawskich jest tym najwyższym więc przezornie z Elą wdrapaliśmy się na wszystkie one cztery pretendujące do tego zaszczytnego miana. Zdobyliśmy więc i Skopiec z Barańcem, później Folwarczną i na koniec Okole. Skromnie możemy więc mianować się Kaczawskimi Królami (bez uprzedzeń:-). No niestety ale pomimo dostępnych namiarów na klucze nie udało nam się zajrzeć do komornickich świątyń ale kto wie, może następnym razem. Na koniec pomimo że część z nas poczuła wewnętrzne ssanie to jednak powrót do naszej przytulnej kwatery przebiegł nad wyraz spokojnie:-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski