Okolice Wodzisławia 14 sierpień 2020

 Ten wyjazd miał miejsce w sposób nietypowy, gdyż tym razem wycieczkę odbyłem nie sam lecz z moim dobrym kolegą. Spotkaliśmy się na dworcu w Sędziszowie. Zenon przyjechał z Krakowa a ja dojechałem z Kielc.
Sędziszów jest ważnym węzłem kolejowym. Został znacznie rozbudowany w czasie II wojny światowej. Powstało wtedy osiedle domków dla niemieckiej kadry kierowniczej przy ulicy Kolejowej oraz Osiedle Drewniane dla pracowników kolejowych.
Z Sędziszowa udaliśmy się wspólnie do Wodzisławia, który wcześniej, w maju samotrzeć odwiedziłem*.  Także tym razem zatrzymaliśmy się w Brzeziu, będącym osadą należącą do dawnego miasta Wodzisławia, który niebawem odzyska prawa miejskie. Brzezie było jedną z siedzib rodu Lanckorońskich, dawnych właścicieli Wodzisławia. W zespole dworskim znajduje się pałac z końca XVIII wieku, przebudowany w XIX i XX wieku. Ostatnim dziedzicem Wodzisławia był Antoni Lanckoroński, przyrodni brat profesor Karoliny Lanckorońskiej, znanej mecenas sztuki i działaczki społecznej, zasłużonej dla kultury polskiej. Byli oni ostatnimi przedstawicielami rodu Lanckorońskich herbu Zadora.
Na wschód od Wodzisławia znajdują się Piotrkowice, w których jest zabytkowy kościół pw. św. Piotra i Pawła. Podczas majowej wizyty nie udało nam się dostać do środka. Tym razem kościół był otwarty i mogliśmy zobaczyć wnętrze.
Dalsza trasa naszej wycieczki prowadziła doliną rzeki Mierzawy. Przejeżdżając przez kolejne miejscowości: Strzeszkowice (znajduje się w nich park podworski), Niegosławice (urodził się w nich Adolf Dygasiński), Sędowice (do połowy XIX wieku należały do klasztoru cystersów w Mogile) dojechaliśmy do Wrocieryża. W tej miejscowości w 1801 roku został zbudowany kościół pw. św. Marcina, który powstał na miejscu starszego, modrzewiowego z XV wieku. W kościele w głównym ołtarzu umieszczony jest cudowny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, sprowadzony z Rusi w 1620 roku.
Po przekroczeniu Mierzawy udaliśmy się na południe do miejscowości Góry. Była to posiadłość rodu Dembińskich, w której dzieciństwo spędził Henryk Dembiński, późniejszy generał z czasów powstania listopadowego i węgierskiego. W miejscowym kościele umieszczono tablicę epitafijną poświęconą jego ojcu, chorążemu krakowskiemu Ignacemu Dembińskiemu.
W drodze powrotnej do Wodzisławia przejechaliśmy przez Węchadłów, w którym zobaczyliśmy opuszczony i zaniedbany dwór z końca XIX wieku oraz także w ruinie dawny zbór ariański z 1559 roku. W Lubczy nie udało nam się posłuchać słynnej orkiestry czyli kapeli ludowej braci Wyczyńskich. W maju zmarł nestor muzyki ludowej Stefan Wyczyński w wieku 87 lat.
Bardzo interesujące barokowe wnętrze posiada kościół pw. św. Andrzeja w Nawarzycach, zbudowany w latach 1748-1753. Ciekawa jest ambona w kształcie łodzi, opleciona wiosłami i podtrzymywana przez syreny.
W Wodzisławiu po obejrzeniu kościoła i synagogi i krótkim odpoczynku na rynku wyruszyliśmy w ostatni etap przejażdżki. Przez Mieronice, gdzie znajduje się kościół pw. Św. Jakuba z XIII-wiecznym prezbiterium i wioskę Sielec, gdzie w pobliskim lesie utworzono ścieżkę historyczno-edukacyjną im. Karoliny Lanckorońskiej udaliśmy się ponownie do Sędziszowa. Niestety, nieubłaganie zbliżała się godzina odjazdu naszych pociągów i nie starczyło czasu, aby zobaczyć znajdujące się tam okazy starych dębów, noszących imiona rodu Lanckorońskich. Po przejechaniu 72 km na rowerach dotarliśmy na dworzec kolejowy i każdy z nas odjechał w swoją stronę.

andkoz

 

* Relacja z wycieczki majowej wokół Wodzisławia została zamieszczona przez jej pomysłodawcę i jednocześnie autora bloga na tym portalu w dniu 10.05.2020 (a sama wycieczka odbyła się dzień wcześniej).

Galeria: