2021.10.10. Zagórz i nie tylko.
Witam :-)
Ranek przywitał nas mrozem który wyskoczył po nocy z opłotków tuląc wszystko w swym zimnym uścisku. Wobec powyższego niechętnie ale wygramoliliśmy się z naszego ciepłego legowiska odśnieżając nasz pojazd i ruszyliśmy dalej odkrywać czar pogórza:-) Przejeżdżając przez Sanok zrobiliśmy rundkę poznawczą wokół miejscowego PEPCO by wreszcie trafić na właściwą drogę do Zagórza. Tu pojawiły się nam jeszcze jakieś miejscowe zakapiory ale w końcu dojechaliśmy:-) Zagórz to nieduże miasteczko leżące przy ujściu Osławy do Sanu o historii sięgającej XIVw. Jak to zwykle w tamtych czasach bywało osada często zmieniała swych właścicieli. A na początku XVIw właścicielami Zagórza została rodzina Stadnickich. Pochodzący z tego rodu wojewoda wołyński Jan Adam Stadnicki na wzgórzu Mariemont w zakolu Osławy ufundował klasztor oo. karmelitów. Warowny zespół klasztorny powstały w latach 1700-1730 pełnił też funkcję szpitala dla weteranów wojennych szlacheckiego pochodzenia. W czasie konfederacji barskiej klasztorne zabudowania stały się ostoją powstańców a ich obrona 29 listopada 1772r była ostatnią bitwą konfederacji barskiej. Po ostrzelaniu z rosyjskich armat spłonęła wtedy część jego zabudowań. 26 listopada 1822r podczas sprzeczki przeora z jednym z zakonników wybuchł pożar który strawił budynki klasztorne. Rząd austriacki w 1831r zniósł klasztor w Zagórzu przenosząc karmelitów do Przeworska i Lwowa. Opuszczony niszczał a próby jego odbudowy głównie z powodu braku funduszy nie powiodły się. Dzisiaj obronny klasztor Karmelitów Bosych w Zagórzu zabezpieczony pozostawiony jest w stanie trwałej ruiny. Dodatkową nową atrakcją są odtworzone klasztorne ogrody i wieża widokowa w jednej z kościelnych wież. Drzewiej nad klasztornymi murami straszyły miejscowych duchy mnichów i pogrzebanych tam żołnierzy. Rozpierzchły się one jednak po świecie oprócz jednego, ducha mnicha Leona. Z czasem zaczął on pojawiać się nie tylko w ruinach klasztoru ale i w oknach miejscowych chałup. Gdy w końcu i w dzień począł się ludziskom ukazywać ci już całkiem zastraszeni zwołali księdza co by mszę w ruinach odprawił. I właśnie podczas tej mszy za duszę błąkającą się po ziemi mnicha niebo czarnym się stało spływając ulewą a pioruny raz po raz waliły w kościelne mury. I chyba podziałało bo od tamtej pory próżno szukać w ruinach zagórskiego klasztoru zakapturzoną postać mnicha Leona. Na starym cmentarzu w Zagórzu znajdują się kaplice grobowe dawnych właścicieli miasteczka, rodziny Truskolaskich, rodziny Gubrynowiczów, hrabiny Sobańskiej i wielu innych znamienitych rodzin oraz mogiły ojców karmelitów bosych i powstańczy krzyż. Na pobliskim nowym cmentarzu znajduje sie mogiła żołnierzy WOP zamordowanych przez UPA w marcu 1946r w Jasielu. Obok znajduje się cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej na którym pochowano 313 żołnierzy różnych narodowości. W pobliskim Wielopolu na niewielkim wzniesieniu stoi murowana cerkiew greckokatolicka pw. św. Archanioła Michała z 1865r. Po 1947r opuszczona od roku 1991 ponownie w rękach grekokatolików. Stąd wkroczyliśmy na chwilę w bajeczny świat Bieszczadów podchodząc na Wysoki Dział. Poszukiwania wojennej mogiły gdzieś tu znajdującej się zakończyły się niestety naszym niepowodzeniem. Ze spuszczonymi głowami spuściliśmy się więc na dół do leżącej u ujścia Kalniczki do Osławy wsi Tarnawa:-) W kronikach wymieniana po raz pierwszy w roku 1412 jako własność Mikołaja z Tarnawy, protoplasty rodu Tarnawskich herbu Sas. Już w XVIIw Tarnawa była tak dużą wsią że zaczęto ją dzielić na Dolną i Górną. W Tarnawie Górnej znajduję się ruiny murowanej barokowej cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia NMP z 1817r. Fundatorem użytkowanej do 1947r świątyni był ówczesny właściciel wsi, Franciszek Truskolaski. Po wysiedleniu wtedy dawnych mieszkańców opuszczona cerkiew zaczęła niszczeć. Niedaleko cerkwi murowany kościół św. Wojciecha wybudowany w latach 1924-1933. Niespodziewana przygoda z brodem na Osławie i opuszczamy Bieszczady. Przez lasy i pola dotarliśmy do jednej z najstarszych okolicznych miejscowości o pierwotnej nazwie Kuncendorf. Osada pojawiła się w dokumentach historycznych po raz pierwszy w 1383r a jej obecna nazwa prawdopodobnie pochodzi od porażki jaką mieli przed wiekami w tej okolicy doznać Tatarzy. Od XVw wieś należała do wielkich rodów Tarnawskich, Kmitów, Stadnickich, Łempickich i Krasickich. Już w początkach XVw postawiono we wsi pierwszy kościół a obecnie istniejący wybudowano w 1784r. Jest to barokowa murowana świątynia pw. MB Gromnicznej obok której stoi też zabytkowa dzwonnica z tego samego roku. Posilając się na placu kościelnym naszą uwagę przykuła wrzawa z centrum wsi. No i okazało się wkrótce że kibicowaliśmy i byliśmy świadkami bramki strzelonej przez Juventus. Niestety po chwilowej euforii że spełniły się nasze marzenia żeby obejrzeć na żywo ten wielki klub okazało się , że nie jest to słynny Juventus z Turynu ale LKS Juventus Poraż:-) Ale pomarzyć zawsze można:-) Pod lasem niedaleko Zagórza w 1928r rodzina Gubrynowiczów postawiła okazały murowany pałac w stylu średniowiecznej warowni rycerskiej. Zwany ostatnim zamkiem Rzeczpospolitej podczas II wojny światowej był kwaterą główną AK obwodu Sanok. Wracając do Zagórza zwiedziliśmy póżnobarokowy kościół parafialny pw. Wniebowzięcia NMP. Według miejscowej tradycji król Kazimierz Wielki w 1343r ufundował tu gotycką kaplicę a obecna murowana świątynia powstała w połowie XVIIIw prawdopodobnie z wykorzystaniem murów tej kaplicy. W centrum Zagórza stoi murowana cerkiew św. Michała Archanioła. Wybudowana w 1836r służąca grekokatolikom do 1947r została następnie przejęta przez Skarb Państwa i przekazana prawosławnym. Jeszcze pomnik Konfederata znajdujący się na placu za cerkwią i tak się skończyła nasza przygoda z pogórzami.
Zagórz 310m npm - Mariemont/klasztor 350m npm - Wielopole 335m npm - Wysoki Dział 509m npm - Prz. pod Gruszką 500m npm - Tarnawa Górna 330m npm - Osława 315m npm - Łożna Góra 440m npm - Poraż 375m npm - Zagórz 310m npm
Tego dnia pokonaliśmy dystans 26,2km z 547m przewyższenia. Wędrowaliśmy razem z Wiolą, Andrzejem, Darkiem i Jurkiem po Pogórzu Bukowskim z małym bieszczadzkim akcentem:-) Na te poranne pierwsze mrozy doskonałe są kurtki z pierza pingwina no ale o dobrych butach też należy pamiętać:-) Oczywiście w drodze powrotnej tematem nr. jeden był skansen w Sanoku. No czemu tam nie staniemy i ...? A co na to Ela:-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski