2015.08.30. Żar na Jagnie
Witam :)
Noc , jak powszechnie wiadomo służy przede wszystkim do spania , szczególnie w górskich schroniskach gdzie ludzie potrzebują odpocząć po całodziennych zmaganiach z górami. Niestety te zasady nie obowiązują chyba u naszych południowych sąsiadów , zabawa trwała do godziny 3:20 Niedługo póżniej pierwsi turyści zaczęli wyruszać na szczyty w poszukiwaniu wschodzącego słońca . O godzinie 6 trzeba było się spakować bo pół godziny póżniej otwierano już bufet w schronisku. Także noc nam zleciała szybko jak lawina w górach (no przecież tam byliśmy:) Po tej nocy okazało się , że jest z nami także ,,jeden męczennik,, Poranna toaleta , śniadanko dalej bez smalczyku o ogóreczkach i jabłuszku nie wspominając i w drogę. I tak to w doborowym towarzystwie ,,jednej nadgryzionej , jednej marudnej , jednego frasobliwego i jednego męczennika,, zaczęliśmy się wspinać na Jagnięcy Szczyt. Weszliśmy stosunkowo szybko zważywszy na spore przewyższenie (prawie 800m) i żar lejący się z nieba . Turystów jeszcze więcej niż wczorajszego dnia. Ze szczytu piękna panorama , na wschodzie prezentują się dumnie szczyty Tatr Bielskich , na południu otaczające Dolinę Kiezmarską szczyty Łomnicy , Kiezmarskiego , Kołowego , Durnego , Baranich Rogów , na zachodzie Gerlach , Wysoka i oddalone o 10km Rysy , Mięguszowieckie i nawet Orlą (może w październiku) Porozkoszowaliśmy się trochę tymi widokami i w drogę powrotną do schroniska udaliśmy się tym samym szlakiem(innego nie ma). W chacie standartowo zimna Kofola i piwko :) Po odpoczynku tatrzańską magistralą wyruszyliśmy do Doliny Białych Stawów. Tu , przy Wielkim Białym Stawie pożegnaliśmy magistralę i dalej wspięliśmy się na Przełęcz pod Kopą . Stąd do Jaworzyny Spiskiej podążyliśmy szlakiem u podnóża Tatr Bielskich , Doliną Zadnich Koperszadów. W dolince pod Muraniem dołączyliśmy do wczorajszej drogi , kółko się więc zamknęło i dalej już tą samą , wczorajszą trasą udaliśmy się do Palenicy Białczańskiej. Po drodze jeszcze kościółek w Jaworzynie i małe zakupy w Łysej Polanie. Termometr w samochodzie (lekko przykurzony , ale na tatrzańskich parkingach to chyba standard) wskazywał 32 stopnie , uff gorąco było :):):):) Mimo obaw (ostatni weekend wakacji) droga do domu przebiegła dosyć sprawnie , bez większych korków.
W tym dniu dalej wędrowali , Ela , Ewa , Mirek i piszący .
Chata pri Zelenym plese – Cervene pleso – Cervena dolina – Kolovy priechod – JAHNACI STIT 2230m npm – chata pri Zelenom plese – Biele pleso – Predne Kopske sedlo – Kopske sedlo – Dolina Zadnych Medodolov – Pod Muranom – Javorova dolina – Tatranska Javorina – Łysa Polana – Palenica Białczańska
Tym razem pokonaliśmy 22,5km i uzyskaliśmy 1050m przewyższenia
Mimo , że żar się z nieba lał ale rady nam nie dał :)
Pozdrawiam niezwykle gorąco :)
Łazior Świętokrzyski