2015.09.18. Borżawa

        Witam :)

    Na wschód od Polski znajduje się piękna kraina , która zwie się Ukraina.
    Rozległe stepy ,potężne  rzeki ,  góry i połoniny są wizytówką tej krainy.
    Jedną z tych połonin jest najdłuższa Borżawa , i tu się zaczyna kolejna wyprawa.
  Miłość do Ukrainy zaszczepił mi nieodżałowany , kochany przyjaciel Miecio. To już ponad dziesięć lat jak na wycieczce w Tatry Słowackie zapytał mnie , czy bym nie pojechał na Ukrainę . Wtedy jeszcze nie wiedziałem tak naprawdę co tam jest do zwiedzania. Wiedziałem , że były to nasze tereny przedwojenne i jest tam dużo miejsc związanych z polskością tych ziem , ale o górach na Ukrainie miałem mgliste pojęcie :) No wiedziałem , że są tam też Karpaty … i na tym moja wiedza się kończyła. Nie miałem wtedy więcej urlopu więc nie pojechałem . Ale w internecie przewertowałem trochę stron o Karpatach Ukraińskich i się zaczęło :) W następnym roku już nie odpuściłem i od tamtej pory byłem na wszystkich wycieczkach górskich które Mietek organizował na Ukrainie. Do tego doszło jeszcze parę objazdówek po Kresach i dwutygodniowy pobyt na wtedy jeszcze ukraińskim , przepięknym Krymie. Uzbierało się tego w sumie dwadzieścia parę wycieczek . W Karpatach Ukraińskich już jest mało miejsc gdzie jeszcze nie byłem , raczej bym tam nie zginął :) We wspólnych planach z Mietkiem były jeszcze następne wyjazdy ale niestety to się skończyło. Będąc na pogrzebie Miecia przypomniałem sobie o oddziale PTTK w Sanoku. Stąd już blisko do internetu i tu znalazłem ciekawą i niedrogą wycieczkę na Ukrainę. Połonina Borżawa , byłem już tam wcześniej trzy razy . Ostatni raz akurat zimą , z PTTK Rzeszów. Zimą której w sumie nie było . Pierwszy dzień wędrowaliśmy na  rakietach a póżniej całą noc i następny dzień tak lało , że praktycznie cały śnieg spłukało :)  Trasy trzydniowej wycieczki z Sanoka wszystkie wcześniej przeszedłem , ale to są takie  miejsca do których się wraca :) Namówiłem więc nasz ,,Stachteam'' na wyjazd i w gronie czterech osb wyruszyliśmy na podbój Ukrainy :)
    Po całonocnej podróży autokarem dojechaliśmy do Wołowca gdzie zabraliśmy ukraińskiego przewodnika , Andija i pojechaliśmy dalej do Pilipca. Tu wyciągiem krzesełkowym wjechaliśmy pod górę Gimba skąd jeszcze dwa kilometry na szczyt Gimby. Następnie parę kilometrów połoniną przez Magurę Żydowską do Grabu i zejście do Bukowca. Koniec wędrówki tradycyjnie obok ,,magazina,, a tu  obowiązkowe zimne piwko , lub jak kto woli inne napoje (też zimne). Powrót autobusem do Wołowca gdzie w dobrze mi znanym hotelu Viktoria była nasza kwatera.
  Pilipiec – Gimba 1474m npm – Magura Żydowska 1516m npm – Grab 1378m npm – Bukowiec
  Tak na dobry początek w sumie z dojściem do wyciągu (ale bez wyciągu) 14,7km i 615m przewyższenia
  Pogoda piękna , widoki wspaniałe. Tak tylko na Ukrainie.
     Pozdrawiam w imieniu Stachteam :)

  Łazior Świętokrzyski

   Kу добру

   Dla Miecia

Galeria: