2015.12.29. Peak District - Winnats Pass
Witam :)
Kolejny mój dzień spędzony w parku Peak District. Tym razem odwiedziłem miejsca gdzie zaczęła się moja turystyczna przygoda w Anglii. W samym centrum Parku Narodowego Peak District , w dolinie Hope Valley leży wioska Castleton. Hope Valley dzieli Peak District na dwie części - południową White Peak i północną Dark Peak . Miałem to szczęście , że w Dark Peak byłem już kilkanaście razy więc czuję się tam jak w Świętokrzyskim . W Castleton na południowym zboczu wzniesienia znajdują się ruiny zamku Peveril z XIw , a w pobliżu cztery jaskinie udostępnione zwiedzającym. Jest tu też schronisko YHA.
Skoro świt udałem się dobrze znaną mi drogą do oddalonego od Castleton około kilometra wąwozu Winnats Pass , który zamyka Hope Valley od zachodu. . Środkiem wąwozu jest poprowadzona droga dla samochodów osobowych. Z Winnats na północ do starej drogi do Castleton , u podnóża góry Mam Tor którą można dojechać do jaskini Blue John Cavern. Za jaskinią droga została zniszczona przez osuwiska i tak pozostawiona jako jedna z atrakcji turystycznych. Dalej wróciłem do przełęczy przez którą biegnie droga z Castleton do Edale , wioski stanowiącej doskonały cel wypadowy w mroczną część Dark Peak. Około półtora kilometra na zachód od przełęczy znajduje się wierzchołek Lord's Seat. Nie wiem czemu , w tej chwili sam szczyt jest ogrodzony drucianym płotkiem. Dalej poszedłem jedną z najpopularniejszych tras w Peak District. Na górę Mam Tor , następnie Hollins Cross , skalisty Back Tor i trawiasty wierzchołek Lose Hill. Stąd dosyć ostro , około trzysta metrów w dół do wioski Hope i tyle samo na przeciwległą górę Win Hill. Ze skalistego wierzchołka Win Hill momentami jeszcze bardziej stromo do zbiornika Ladybower Reservoir. Dalej odnalezioną tu ścieżką wspiąłem się na urwisko Bamford Edge. Co ciekawe ścieżką , której nie ma nawet na mapach (a mam naprawdę dokładne 1:25000) ale za to miałem w swoim GPSie (to zasługa Waldka - pozdrawiam:) Z Bamford Edge udałem się przez Bole Hill do lasu Dennis Knoll gdzie tym razem skończyłem wędrówkę. Poranek trochę chłodny , na wschód słońca trochę czekałem ale jak już wzeszło to grzało jak na grudzień przystało , ponad 10 stopni :) Turystów jak zwykle na popularnych trasach Peak District sporo . Mimo , że góry może nie najwyższe to jednak można się trochę zmęczyć , Trzy podejścia po około trzysta metrów i trochę jeszcze po drodze dało razem 1257m przewyższenia (nieżle jak na takie pagórki:) i 25,5km drogi.
Castleton (190m npm) - Winnats Pass - Lord's Seat (542m npm) - Mam Tor (517m npm) - Hollins Cross - Back tor - Lose Hill (476m npm) - Hope (170m npm) - Win Hill (463m npm) - Ladybower Reservoir (195m npm) - Bamford Edge (426m npm) - Bole Hill - Dennis Knoll (320m npm)
Rok 2015 dobiegł końca . W porównaniu do lat poprzednich niezbyt dla mnie udany. Z trzech zaplanowanych zagranicznych wypadów namiotowo-plecakowych jeden odrzuciłem jeszcze przed wakacjami z braku czasu. Następnie była Walia gdzie nie udało mi się do końca (w długie zimowe wieczory może napiszę coś o tym wypadzie , wszak było tego w sumie 269km) a w następstwie tego trzeci wypad też sobie odpuściłem (ale to nawet dobrze bo tam cały czas lalo , a pod namiotem to średnia przyjemność:) W zamian była wycieczka do Bułgarii i całkiem nieplanowana do Ukrainy. Następna planowana do Rumunii , która się jednak nie odbyła (pech?:). Na koniec roku miała być jeszcze czterodniowa wędrówka po górach Lake District . Nawet udało mi się zarezerwować miejsce w schronisku , ale którą też anulowałem z powodu pogody. Połaziłem trochę po ,,naszych świętokrzyskich szlakach'' których oczywiście wszystkich nie przeszedłem bo czasu za mało. Było też parę wypadów w Tatry z Wiarą ze Stachteam i tak rok się skończył. Nie było tak żle , ale na pewno mogło być lepiej :) A że 2016 będzie rokiem dłuższym to i plany i oczekiwania też są większe :) A że przestępny , kto by tam wierzył , że będzie pechowy :)
Pozdrawiam serdecznie
Łazior Świętokrzyski