2018.05.31. Howerla

                     Witam :-)
     Mają Polacy swojego Giewonta , Słowacy dumnego Krywania , mają też Ukraińcy swoją Howerlę. Taką górę narodową na którą zazwyczaj ciągną tłumy. Howerla to piękny , wybitny szczyt w paśmie Czarnohory , najwyższy szczyt Beskidów będący zarazem najwyższym szczytem Czarnohory i całej Ukrainy. Podobno każdy obywatel Ukrainy przynajmniej raz w życiu powinien zdobyć tą górę. Co prawda my z Polski , ale właśnie Howerla była celem pierwszego dnia wycieczki organizowanej przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie , Oddział w Tarnobrzegu im. Mieczysława Winiarskiego. Należymy do PTT z Markiem już ładnych parę lat więc chętnie wybraliśmy się na tą wycieczkę i zapakowawszy się w Kielcach z dużym czasowym wyprzedzeniem udaliśmy się w drogę do Tarnobrzega. Po drodze zabieramy jeszcze naszego kochanego Gienia i już na miejscu jeszcze Mercedesa i jedziemy odwiedzić naszego nieodżałowanego Miecia. Nie wiem czym byłaby Ukraina bez niego. Pod Tapimą meldujemy się już Golfem w ostatniej chwili (jak ten czas leci:-)  i po szybkim powitaniu starych przyjaciół i trochę nowych twarzy ruszamy w drogę ku granicy. Przekraczamy ją w trybie standardowym i dalej zabieramy po drodze naszego lokalnego przewodnika Tarasa K.  Prowadzeni bezbłędnie przez pokładowy GPS kierujemy się na Worochtę , Vorokhte czy też Boroxte :-) Najważniejsze , że dojechaliśmy na miejsce do Zawojela gdzie po szybkiej zamianie butów i ubrań ruszamy w dalszą drogę korzystając z usług lokalnego przewożnika. W czasie krótkiej 9km podróży Marszrutką (podobno to właściwie Marszrutnoje taksi:-) przy szumiącym Prucie mogliśmy odbyć szybki kurs zmiany koła przy pomocy lub bez lewarka :-) Dojeżdżamy do słynnego Zaroślaka gdzie przed II wojną światową stało duże (mogące pomieścić do 150 osób) zbudowane w 1927r przez Oddział Stanisławowski PTT  Schronisko PTT im. Henryka Hoffbauera pod Howerlą. Zwane też Schroniskiem na Zaroślaku spłonęło podczas wojny i nie zostało nigdy odbudowane.  W latach 70-tych ubiegłego wieku wybudowano za to duży budynek służący radzieckim olimpijczykom , obecnie działający jako turbaza sportowa Zaroślak. Wyruszamy na szlak którym dochodzimy do przedwojennej granicy polsko-czechosłowackiej. Cichaczem razem z Gieniem wzdłuż istniejących jeszcze starych słupków granicznych doszliśmy prawie kilometr do cmentarza wojennego z I wojny światowej. Pośród bukowego lasu kamienny obelisk i kilkadziesiąt nagrobków żołnierzy austrowęgierskich i obok trzy krzyże prawosławne na mogiłach żołnierzy rosyjskich. Te ostatnie zadbane , widać że ktoś tu przychodzi. Wskazujemy jeszcze właściwy kierunek szlaku na dół zbłąkanej zapłakanej czarnowłosej owieczce i meldujemy się na ... Małej Howerli :-)  Pięknie kwitną rododendrony różanecznikiem zwane lub azalią.  Stąd jeszcze trochę stromo i zdobywamy słynącą z gwałtownych burz Howerlę :-)  Na płaskim wierzchołku pełno tu różnej maści żelastwa które przyciąga pioruny ale tym razem niebiosa były dla nas łaskawe. Spotykamy też z Markiem , a jakże piękną Dziewoję z Klubu Górskiego :-)  A może to była jednak , jak już od nas z Łysogór to jakowaś czarownica , czort wie trzeba poczytać w kronikach czy wiedżmy nie miały tu też sabatów :-) . Czarnohora i pobliskie Gorgany znajdują się w obrębie Karpackiego Parku Narodowego utworzonego 3 czerwca 1980r  Howerla jest symbolem Ukrainy i lepiej się na nią nie zapuszczać podczas świąt państwowych przypadających 28 czerwca i 24 sierpnia. Na górę walą wtedy nieprzebrane tłumy i może zabraknąć miejsca na szczycie :-)  Z mierzącej 2061m npm Howerli roztacza się przepiękna panorama którą cieszyliśmy oczy :-)  Obowiązkowa sesja fotograficzna i  mimo tęsknych spojrzeń niektórych piechurów w stronę Popa Iwana ruszamy na dół najkrótszym szlakiem. Prognozy były burzowe a chmury właśnie nadciągnęły trzeba było więc jak najszybciej w takich sytuacjach zaznajomić się z najbliższym Magazinem :-)  Z Zawojeli jeszcze godzinna podróż do Ilci gdzie zakwaterowujemy się w starych/nowych obejściach , pyszny barszcz ukraiński i ...otwarty Magazin :-)
   Zaroślak 1226m npm - Przełęcz pod Kożmierską 1488m npm - Wielka Kożmierska 1572m npm - Przełęcz pod Kożmierską 1488m npm - Mała Howerla 1762m npm - HOWERLA 2061m npm - Zaroślak 1226m npm
  Na pierwszy dzień , po całonocnej podróży trasa liczyła 11km z 930m przewyższenia (dla tych dwóch co byli na cmentarzu:-)  Marszrutkami przejechaliśmy 18km z Zawojeli do Zaroślaka i nazad :-)  W ramach Korony Beskidów zdobyliśmy dzisiaj najwyższy z nich , czarnohorską Howerlę. Jak głosi jedna z legend młody pasterz Prut wypasający owce na połoninach zadurzył się w pięknej dziewczynie imieniem Howerla. Dziewczyna odwzajemniła to uczucie i oboje zakochali się w sobie bez pamięci. Nie mógł na to pozwolić jej ojciec pop Iwan który zakazał spotykać się córce z prostym pastuchem. Niezadowolony zamienił ją w górę a żeby zdjąć czar z ukochanej Prut musiał się na nią wspiąć przed wschodem słońca. Dzielny młodzieniec postanowił odzyskać ukochaną ale niestety nie sprostał zadaniu. Gdy pierwsze promienie słońca oświetliły mu twarz zrozumiał  że poniósł klęskę , siadł załamany na zboczu i rzewnie zapłakał. I tak do dziś jego łzy spływają ze zbocza Howerli. A pop Iwan zrozumiawszy swój błąd też przeistoczył się w górę i pilnuje spokoju dusz kochanków.
    Ach te niespełnione miłości !
    No to pozdrawiam serdecznie :-)

            Kу добру
          Dla Miecia
     Łazior Świętokrzyski

Galeria: