2019.05.21. Łysina Kosmacka

                   Witam :-)
    Jurek postanowił wspaniałomyślnie nas podwieżć na dzisiejszą wyprawę ! Niestety nie wiedzieć czemu przy pomniku Dobosza , w miejscu gdzie ten zginął ochota na dalsza jazdę mu przeszła. I tak po 2,5km podwózce przez Kosmacz ruszyliśmy dalej pieszo :-) Doszliśmy razem do końca wsi gdzie zaczynał się żółty szlak którym mieliśmy dalej się poruszać. Tutaj Leszek tak ostro porwał do przodu naszą ekipę że najpierw gdzieś zapodział szlak , następnie nas a póżniej sam przepadł bez wieści :-) Na koniec dnia wszystko dobrze się skończyło , bo co prawda Łysiny nie zdobył ale choć poobijany okrutnie przez los to jednak został CUDOWNIE OCALONY !!!  Ale my za to dzięki niemu przeszliśmy pięknym jarem potoku często brodząc w jego toni. Póżniej tak się jakoś porobiło że każdy poszedł w swoją stronę i wszyscy się odnależli dopiero na szlaku pod szczytem. Oprócz Leszka oczywiście za którym nawoływaniom nie było końca , niestety bez odzewu. Przybici chwilową stratą wiernego kompana w ciszy zdobywamy jeden z najwyższych szczytów Huculszczyzny zwany Łysiną Kosmacką. Wierzchołek góry zwieńczony jest skalnym rumowiskiem z małą kapliczką na szczycie. Podobno w dawnych czasach stało tutaj jakoweś obserwatorium astrologiczne niczym angielskie Stonehenge. Ponieważ dzisiaj siąpi z nieba cały czas i widoki marne wiec szybko schodzimy ze szczytu. Koledzy zniechęceni aurą udają się w drogę powrotną do Kosmacza za Leszkiem a ja kontynuuję zaplanowaną wcześniej trasę. Na Ledeskurze , czyli jak to Andrzej ładnie ujął - górze trzech krzyży zlokalizowałem tylko dwa z nich :-) Ale to chyba przez pogodę która uchyliła trochę nieba i zaczęły się widoki. Z połoniny Sztewiora piękna panorama całej doliny Kosmacza i na koniec jeszcze połonina Makowica. Na płaskim wierzchołku stoją krzyże, kapliczka i szałasy pasterskie. A za Makowicą majaczy tylko w oddali wczorajsza Rokieta Wielka. Droga zejściowa z Makowicy to istna błotna jazda bez trzymanki :-) Po całonocnej nawałnicy zjeżdżało się na butach jak na nartach , dobrze chociaż że w pionie :-) I tak ślizgałem się prawie do samego Kosmacza. Wieś ta zajmująca prawie 90km kw powierzchni jest największą na Ukrainie . Składają się na to aż 32 przysiółki, znajdują się tu trzy cerkwie i osiem szkół. Historia wsi sięga XV w a pod koniec II wojny światowej Kosmacz był jednym z najważniejszych ośrodków zbrojnych banderowców. Poprzez wysadzenie wszystkich okolicznych mostów stworzyli tutaj swoistą republikę kosmacką. W celu jej likwidacji sowieci w początkach 1945r przeprowadzili jedną z największych operacji przeciwpartyzanckich. Dzisiaj zamieszkały przez ponad 6tys ludzi Kosmacz jest jednym z największych ośrodków huculskiego rzemiosła artystycznego. Słynie z wyszywanek , pisanek oraz wyrobów z drewna. W centrum stoi drewniana cerkiew z 1904r pw. św. Piotra i Pawła i kilka muzeów a na obrzeżach wsi sporo starych drewnianych chat.
  Kosmacz 620m npm - Łysina Kosmacka 1465m npm - Ledeskul 1334m npm - Sztewiora 1123m npm - Bilaszowa 1094m npm - Steryszora 1117m npm - Makowica 1114m npm - Kosmacz 610m npm
Padało dzisiaj prawie cały dzień ale o dziwo burzy nie było :-) Przeszliśmy razem i osobno 31,2km z 1192m podejścia. Ale itak najważniejszy przekaz tego dnia który na długo zapamiętamy to oczywiście CUDOWNIE OCALONY :-)

     Pozdrawiam serdecznie :-)
                 Kу добру
                Dla Miecia
         Łazior Świętokrzyski

Galeria: