2019.09.20. Kamionka

                   Witam :-)
    Całonocna długa podróż z przerwą na przekraczanie granicy. Na niej obowiązkowe pieczołowite wypełnianie ,,karteczek pobytowych,, z póżniejszym troskliwym pilnowaniem ich na powrotne przekraczanie jej. Na szczęście już ich nie ma ale na pamiątkę jedną takową (niezapisaną) posiadam :-) Dojeżdżamy do celu gdzieś na ,,końcu geografii,, i szykujemy się do wyjścia w góry. Mimo , że to połowa czerwca to pogoda wita nas zimnem i smaga porywistym wiatrem ze znikomą widocznością. Już w górze oprócz otaczającego nas ,,mleka,, dochodzi jeszcze deszcz momentami dość rzęsisty . A na koniec szczytowego podejścia dostajemy jeszcze w prezencie kosówkę , szczelnie nas otulającą aczkolwiek niestety dość mokrą :-) Tak paręnaście lat temu zdobyłem swój pierwszy ukraiński szczyt znajdujący się w Gorganach Zachodnich , widokową ponoć Kamionkę. Na niej kompletnie przemoczeni stajemy się światkami przyjęcia do PTT nowych członków. Taka ich wspaniała tradycja którą póżniej sam dostąpiłem na Sywuli :-)  Potem jeszcze podróż autokarem do Uści Czornej i zakwaterowanie w starej Turbazie , pamiętającej jeszcze czasy Sojuza :-) Szpary w oknach na grubość palców , zimna woda w kranach , zimno w pokojach (choć to połowa czerwca) -  czarno wszędzie i jedzenie do ...  Niestety trafiła nam się jeszcze awaria prądu więc było bez światła :-) Zacząłem się zastanawiać , co ja tutaj robię ?:-) W kolejnych dwóch dniach pogoda za wiele się nie zmieniła więc w mocno okrojonym składzie gruzawikami pojechaliśmy na zdobycie Tempej i Apecki w paśmie Świdowca. Dopiero ostatniego dnia wycieczki dostaliśmy dary od niebios (to chyba przez tą mszę odprawioną na szczycie:-) i pogoda nas mile łaskotała promieniami słońca na Bliżnicy. Tak wyglądało moje pierwsze zderzenie z górami Ukrainy na które zaprowadził mnie Mieciu. Ale mimo przeciwności bakcyla poczułem i jeżdżę tam cały czas :-) 
   W tą wrześniowy noc podróż przebiegła sprawniej. Zostawiamy nasze auto w Jaśle , na granicy nic nie wypisujemy. Po drodze podziwiamy panoramę Wołowca i Połoniny Borżawy i meldujemy się na Przełęczy Synewirskiej. Naszym celem jest piękny widokowo szczyt znajdujący się w Gorganach Zachodnich , Kamionka. No więc dla mnie to taka podróż sentymentalna :-) Znów przedzieramy się przez kosówkę tym razem tylko pięknie oszronioną :-) Na szczycie znów zimno jak kiedyś ale teraz zamiast deszczu delikatnie prószy śnieg :-) Ale panorama z Kamionki jest rewelacyjna , od polskich Bieszczadów przez Równą ,Borżawę , Beskidy Skolskie , Gorgany , Świdowiec , Czarnochorę aż do Krasnej. Kilkadziesiąt szczytów dookoła nas widać jak na dłoni :-) Po przejściu pasma schodzimy do Jeziora Synewir które przedstawia żałosny wygląd i docieramy do autokaru w przysiółku Synewirskiej Polany , Krasnyj.
  Przełęcz Synewirska 900m npm - Kamionka 1578m npm - Ozerna 1496m npm - Jezioro Synewir 1014m npm - Krasnyj 850m npm
Trochę zimno ale pogodnie przeszliśmy 20,5km pokonując 1332m przewyższenia. Jeszcze półtorej godzinna jazda do Hukliwego gdzie w znajomym hotelu Natalia zakwaterowaliśmy się w niemalże cieplarnianych warunkach :-) Urodziny czas zacząć !

     Pozdrawiam serdecznie :-)
                 Kу добру
                Dla Miecia
         Łazior Świętokrzyski

Galeria: