2020.03.01. Berdo

                   Witam :-)
   No i nastał czas pożegnań z gościnnym hotelem Persona Grata . Po śniadaniu wszyscy więc karnie w pionie stawiliśmy się do autokaru :-) Bez jakowychś strat udaliśmy się w drogę powrotną do Polski. Po drodze oczywiście była zaplanowana dla zagorzalców jeszcze jedna przygoda górska a dla pozostałych szczęśliwców jakoweś baseny czy inne banie :-) Zostawili nas na drodze za wsią Tucholka leżącej przy głównej transkarpackiej szosie z Lwowa przez Stryj do Mukaczewa . Stąd osiemnastka nienasyconych wędrowców ruszyła w ostatni bój ze wschodnim wiatrem zaś autokar chyłkiem wycofał się (bez łańcuchów:-) z resztą wesołej kompanii :-) Grupa górska obrała sobie tym razem za cel górę Berdo znajdująca się w paśmie Jawornika Wielkiego . Jakoś tak ten Jawornik jest niższy od Berda ale za to na jego stokach mają żródła dwie rzeki , Stryj i Opór. Momentami wiało nam nie słabiej niż w dniach poprzednich ale za to tego dnia widoczność była pierwszorzędna . Osiągnęliśmy wywiane ze śniegu Berdo skąd mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki. Pięknie otulona w śnieżnym puchu Borżawa i majaczące za nią Połoniny Krasna i Piszkonia. Inne szczyty gorgańskie i Beskidów Skolskich oraz lesista i biała Połonina Równa. Majestatyczny szczyt Pikuja i nieśmiało wyłaniająca się za nim Ostra Hora a w oddali nawet nasze zaśnieżone bieszczadzkie kolosy. Jakaś tam oczywista sesja zdjęciowa na wypłaszczonym szczycie i wracamy tą samą drogą . A drogę tą w pewnym momencie zaczął nam torować przybyły nie wiadomo skąd pług śnieżny :-) I do dzisiaj nie wiemy czy było to spowodowane gościnnością Ukraińców czy też Krzyśka troską o nas :-) Schodzimy dalej drogą przez wieś Tucholka gdzie stoi zabytkowa drewniana cerkiew  Zaśnięcia Bogarodzicy i nowa św. Męczennika Josafata.
   droga 890m npm - Berdo 1199m npm - Tucholka 735m npm
 Ostatniego dnia grupa górska pokonała dystans 14,2km i 518m przewyższenia. Tym razem wędrowaliśmy Grzbietem wododziałowym . Przez trzy dni wędrówek po zakarpackich ścieżkach pokonaliśmy ponad 50km szlaków z ponad 2,5km przewyższeniem . W tych trzydniowych zmaganiach z urokami zakarpackiej zimy cały czas towarzyszyła nam silna grupa narciarska . A kielecką grupę członków PTT reprezentowali : Wiola co nas nie chciała  , Andrzej który mi odstąpił wspólne łoże , Jurek (nowy narybek:-) co nie chciał Andrzeja i piszący któremu wszystko jedno :-) W drodze do granicy mieliśmy nieustanną kontrolę paszportową a na niej przeżyliśmy niestety tą prawdziwą. W Sączu były rozpaczliwe poszukiwania mych butów (ECCO:-) które nie wiem czemu chciały zmienić właściciela choć rozmiar nie ten :-) A przecież o nie dbałem :-) I tak na koniec spokojnie pomykaliśmy sobie do Kielc. Wycieczkę organizowało Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Beskid im. prof. Feliksa Rapfa w Nowym Sączu a prowadzili pomysłodawca Krzysztof Jankowski i niesłychanie wygadany Robert Cempa :-) No cóż , w takim razie do zobaczenia na Borżawie :-)

         Pozdrawiam serdecznie :-)
                   Kу добру
                 Dla Miecia
          Łazior Świętokrzyski

Galeria: