2023.11.11. Hrčava

                    Witam :-)
     Parę miesięcy temu Andrzej rzucił hasło, żeby jechać na trójstyk granic Polski, Czech i Słowacji. No to po doszlifowaniu tras w końcu ruszyliśmy do tego historycznego miejsca. A historycznego chociażby z przebiegu granicy, która zmieniała się w tym miejscu. I choć były problemy, bo z rozpędu można było dojechać do Cieszyna to jednak jakoś dotarliśmy wszyscy do wsi Jaworzynka :-)  Zaparkowaliśmy na parkingu niedaleko konsekrowanego 17 października 1999r, po trzech latach budowy nowego murowanego kościoła pw. Matki Bożej Frydeckiej. Wzmianki o osadzie Jaworzynka zaczęły się pojawiać około 1620r a nazwa jej wzięła się od obfitości w pobliskich lasach jaworów. Jej mieszkańcy trudnili się w tym okresie przede wszystkim karczowaniem okolicznych lasów. W 1820r we wsi powstała pierwsza parafialna szkoła, w której nauczał belfer z Istebnej. W 1848r na ten zbożny cel szkolny został zakupiony budynek celny który był trzydziestym budynkiem na ówczesnej granicy. Od miejscowej gwary, otrzymał nazwę trzycatek, która rozpowszechniła się też do dzisiejszych czasów. Po rozpadzie Austro-Węgier i wojnie polsko-czechosłowackiej o Śląsk Cieszyński w 1919r wieś znalazła się w granicach Polski. Jednak w 1924r po protestach części mieszkańców Jaworzynki napisała petycję do Rady Ambasadorów która zaakceptowała ją i tak Herczawa, mniejsza część Jaworzynki znalazła się w granicach Czechosłowacji. Zawarzyły na tym kwestie czysto praktyczno-gospodarcze, góralom z Herczawy bliżej było do czeskich urzędów w Jabłonkowie niż polskich ośrodków w Skoczowie. W pobliżu wioski zbiegają się granice trzech państw: Polski, Słowacji i Czech, ale my ruszyliśmy dzisiaj tylko ku granicy z Czechami by dotrzeć do owej Hrčavy. Oprócz zamkniętego lokalnego browaru we wsi znajduje się drewniany kościółek z 1936r pw. Cyryla i Metodego. Z Hrčavy udaliśmy się dalej na poszukiwania dość osobliwego pomnika, pomnika ostatniego wilka w Beskidach. Onegdaj licznie występujący w tutejszych kniejach drapieżnik z czasem został skutecznie wytępiony. Ostatni wilk w Beskidzie Morawsko-Śląskim został tu zastrzelony 5 marca 1914r. Na tę okoliczność w okresie międzywojennym w miejscu tego zdarzenia postawiono pomnik, który udało nam się w końcu odnaleźć. Jak na ironię losu wilki powróciły w te strony pod koniec XXw i mają się dobrze :-)  Na naszej dzisiejszej trasie doszliśmy do jeszcze jednego ciekawego miejsca. To wysunięty najbardziej na wschód punkt Czech znajdujący się w gęstym świerkowym zagajniku nad potokiem Oleckim. Stąd przez najstarszą wieś w beskidzkiej części Śląska Cieszyńskiego, Bukovec doszliśmy do granicznej rzeki Olzy. Następnie wzdłuż tej rzeki, a później i poza nią doszliśmy do granicznej wsi … Bukowiec. Prościej było po prostu przekroczyć granicę w tym miejscu, ale tak jakoś nam wyszło :-)  Z Bukowca nie pozostało nam nic innego, jak dojść do Jaworzynki, gdzie czekały na nas nasze rumaki :-)
   Jaworzynka 620m npm – Jaworzynka-Lupienie 650m npm - Hrčava 600m npm - Komorovský gruň-osada 650m npm – Na Dilku 675m npm - Sušský vrch 618m npm - Za Kempou 600m npm - Nejvýchodnější bod ČR 507m npm – Bukovec 480m npm – Olše 450m npm – Łączyna 525m npm – Bukowiec 480m npm - Jaworzynka 620m npm
Po czesko-polskim pograniczu przeszliśmy 24,7km z 633m przewyższenia. Wędrowaliśmy razem z Elą, Tamarą, Wiolą, Andrzejem, Darkiem i Mariuszem. Przez większość dzisiejszego dnia królowała nam mżawka, ale byliśmy na nią przygotowani. Naszą kwaterę mieliśmy zarezerwowaną w Zwardoniu, gdzie okazało się, że dzieci nam się żenią :-)
         Pozdrawiam serdecznie :-)
           Łazior Świętokrzyski

Galeria: