Isle of Skye - 1 - Neist Point

                  Witam :-)
   Któż z nas nie marzył o tajemniczej i dalekiej Szkocji , pełnej jezior , zamków i gór. Osnutej mgłami i owianej legendami o potężnych klanach i krwawych Wikingach najeżdżających ten kraj. W historii Szkocji znajdziemy ciągłą walkę o panowanie i wyrwanie się z hegemonii angielskiej. Odkąd parę lat temu zacząłem mój ,,podbój,, Wielkiej Brytanii w moich planach nie mogło oczywiście zabraknąć jej północnych rubieży. Opracowałem sobie kilka szlaków które nadal .. czekają na półce :-) Ale dwa lata temu  całkiem przypadkowo natrafiłem na przewodnik angielskiego wydawnictwa CICERONE opisujący nowo powstały szlak pieszy THE SKYE TRAIL. No i się zaczęło :-) ISLE OF SKYE , słyszałem o tej wyspie już dawno. Widziałem też jakieś filmy dokumentalne o niej. Dlaczego więc na moją pierwszą wizytę w Szkocji nie wybrać tej turystycznej perełki. Zaopatrzyłem się w świetne mapy , 25tki angielskiego wydawnictwa ORDNANCE SURVEY i oczywiście w przewodnik też. Przeanalizowałem kwestie transportowe i noclegowe na wyspie i po jakimś czasie miałem wszystko opracowane. Pozostało mi tylko czekać na ,,sprzyjające wiatry,, :-) No z tym było już gorzej , bo jak mogłem jechać to pogoda była ,,pod psem,, :-) W ubiegłym roku pogoda też nie rozpieszczała turystów więc znowu nie wypaliło.  W tym roku postanowiłem już nie czekać i w myśl przysłowia ,,do trzech razy sztuka,, już w lutym kupiłem bilety lotnicze do Glasgow. W poprzednich latach obstawiałem wersję podróżowania autokarem z Kielc. Plusem takiego transportu była możliwość kupna biletu w takiej samej cenie (bilety lotnicze bywają zmienne)  nawet parę dni przed wyjazdem , po aktualizacji sytuacji pogodowej. Teraz zagrałem va banque :-) Kupiłem też od razu bilety autokarowe z Glasgow na Skye i zarezerwowałem trzy noclegi w SYHA (Scottish Youth Hostels Association to sieć tanich schronisk na terenie Szkocji , odpowiednik angielskich i walijskich YHA - Youth Hostels Association) Tuż przed wyjazdem zacząłem sobie odświeżać mój program wycieczki no i jak to nieraz bywa znów pojawiły się dylematy. Wyznaję zawsze taką formułę ,,że to pierwszy ale też może ostatni mój pobyt w danym miejscu,, Przeanalizowałem temat jeszcze raz no i z typowo górskiej wyprawy zrodziła się opcja trochę zwiedzająca , jak najwięcej na ISLE OF SKYE.  Bo czy ja tam jeszcze wrócę :-)
   Lot z Warszawy  trwał 2,5godz i na lotnisku w Glasgow wylądowałem w godzinach wieczornych. Ponieważ autobus miałem dopiero rano musiałem więc koczować na lotnisku , przy pełnym zrozumieniu miejscowej policji :-) Jazda autokarem to tylko 360km , siedmiogodzinna wygodna podróż w górskiej scenerii. Już te widoki mogą nacieszyć spragnionych górskich pejzaży :-) Wysiadłem na wyspie w miasteczku Portree skąd jeszcze 65km  lokalnym transportem do mojego miejsca docelowego , wioski MILOVAIG.  I w ten sposób po 27godz podróży zszedłem niejako na ląd :-) Szkocja przywitała mnie chyba typowo szkocką pogodą , w Glasgow chmury , w Portree lało a w Milovaig wiało :-) Na pierwsze dwa dni wycieczki wybrałem położony w zachodniej części wyspy półwysep DUIRINISH.  Z Milovaig parę kilometrów do uroczego i malowniczego zakątka Isle of Skye , przylądka NEIST POINT. Najbardziej na zachód wysunięta część wyspy , tłumnie odwiedzana przez turystów z wybudowaną w 1909r latarnią morską . Od 1990r w pełni zautomatyzowana jest jedną z najbardziej znanych szkockich latarni morskich. Neist Point ze Szkocka zwany Rubha na h-Eist. Następnie parę kilometrów po stromych nadmorskich klifach z najwyższym w okolicy , górującym nad Neist Point a mierzącym 296m npm WATERSTEIN HEAD. Pobłąkałem się jeszcze trochę po wrzosowiskach i na mój pierwszy nocleg wróciłem w okolice Milovaig.
   Milovaig - Waterstein - Neist Point - Waterstein - Waterstein Head 296m npm - Ramasaig Cliff - Ben Forsan - Milovaig
  Tak na pierwszy dzień , tylko 15,3km i 815m przewyższenia.

  Witamy w Szkocji !
  Welcome to Scotland !
  Fàilte gu na h-Alba !
   Pozdrawiam serdecznie w kratę :-)
     Łazior Świętokrzyski

Galeria: