Six Peaks Trail 2 - Pen-y-ghent
Witam :-)
Przez ostatnie kilkanaście lat pierwszą majówkę spędzałem w ten sam sposób , ,,twardo deptając,, nasz świętokrzyski GSŚ. W tym roku postanowiłem coś zmienić i w ten długi majowy weekend zawitałem do równie mi bliskiej Anglii. A tam w planach też była wędrówka , tyle że z namiocikiem :-) Szlak Six Peaks Trail jest szlakiem górskim. Przemierzając go trzeba pokonać pięć razy przewyższenia sięgające pięćset metrów. W całości poprowadzony jest na terenie Yorkshire Dales National Park , jednym z najdzikszych i odludnych miejsc Anglii. Ponieważ są to góry to panuje tu ostrzejszy klimat niż w innych częściach Anglii o czym mogłem przekonać się osobiście już parę razy :-) Pierwszego dnia wędrówki ,,zaliczyłem,, trzy szczyty na których nigdy nie byłem. Pokonując wcześniej inne szlaki kręciłem się w pobliżu nich , ale w tym miejscu akurat przechodziłem głównie dolinami. Stacja kolejowa w Kirkby Stephen oddalona jest około 2km od samego miasteczka. Ze stacji szlak wchodzi najpierw na położone w tym samym paśmie , nad doliną Mallerstang dwa pierwsze z szóstki szczytów. Naznaczony ,,kamiennymi chopkami,, Wild Boar Fell i sąsiedni Swarth Fell. Po pokonaniu 19km szlak po raz pierwszy przecina linię kolejową Settle - Carlisle w wiosce Garsdale. Stąd wznosi się na trzeci ze szczytów , Great Knoutberry Hill by znów zejść do torów przy wiadukcie Dent Head Viaduct. Za wiaduktem zaraz zaczyna się Bleamoor Tunel a szlak idzie centralnie nad nim obok szybów powietrznych tunelu. Tuż przy jednym z nich rozbiłem swój ,,mały domek,, i spędziłem w nim zimną noc. Nocą w mieście było tylko cztery stopnie na plusie więc tu w górach na pewno mniej :-) Drugiego dnia poruszałem się już po dobrze mi znanym terenie po którym wędrowałem już parę razy. Na początek najwyższy szczyt Yorkshire Dales mierzący 736m npm Whernside. Następnie na oddalony o 8km niewiele niższy Ingleborough i jeszcze ostatni z szóstki , moja ,,ukochana angielska góra,, Pen-y-ghen. Na koniec zostaje ponad dziesięciokilometrowe zejście do wioski Stainforth i dalej już płasko do niedalekiego Settle. Zdążyłem na ostatni pociąg do mojej ,,angielskiej bazy,, :-) Przez dwa dni wędrówki towarzyszył mi huraganowy wiatr , na szczytach ciężko było ustać a miejscami trzeba było ,,iść bokiem,, :-) Słoneczko drugiego dnia nawet grzało , na twarzy i rękach ślady pozostawiało ale na mojej Pen-y-ghen musiałem założyć rękawiczki bo ręce grabiały :-) W Polsce non-stop lało a tam zaskoczenie. Odkąd wędruję po Anglii pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją że te ich ,,mokre łąki,, były suche. Chodziło się jak po gąbce ale było sucho i buty całe :-)
Air Shaft Bleamoor Tunel 410m npm - Little Dale 340m npm - WHERNSIDE 736m npm - Chapel-le-Dale 300m npm - INGLEBOROUGH 724m npm - Horton in Ribblesdale 230m npm - Pen-y-ghent 694m npm - Great Moor Head 460m npm - Stainforth 202m npm - Settle (Rail Station) 130m npm
Drugiego dnia pokonałem 39,6km i wspiąłem się 1744m do góry. Żeby zdążyć na pociąg ominąłem tylko Ribblehead Viaduct i pobliską stację kolejową Ribblehead. Z Little Dale to jest około 2km w jedną stronę a trzeba wracać tą samą ścieżką. Byłem tam już parę razy więc wiele nie straciłem :-) W sumie Six Peaks Trail dało mi 74,2km i 3005m przewyższenia, nieżle :-) Piękny szlak , kolejna moja angielska przygoda za mną :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski