Śpiący Rycerz :)
Witam :)
,,Dawno, dawno temu, w pewnej podgórskiej krainie żyło sobie razem liczne rodzeństwo. Zrodzeni z ojca Smoka i matki Magury w zgodzie i harmoni wiedli spokojny żywot. Siostry ; Świnica , Zolta , Niebieska , Skrajna , Pośrednia i Zadnia gazdowały przy obejściu , szyły odzienia i dbały o strawę. Z braci Hawrań był rybakiem , Murań murarzem , Wołoszyn pasterzem , Krywań kowalem a Garluch śpiewakiem . Najmłodszy z braci , Giewont był rycerzem i strzegł bezpieczeństwa pozostałego rodzeństwa. Krywań wyrychtował mu piękną zbroję i Giewont stał na murach zagrody pilnując żeby jakoweś dziadostwo nie zakłócało spokoju domownikom. Była też jeszcze jedna z sióstr , najmłodsza Osobita . Zalotna , piękna panna kusząca swym wdziękiem młodzieńców. Na dalekiej północy rządził król Mróz wraz ze swą kochanką Zimą. Dowiedzial się o pięknej pannie i postanowił ożenić się z Osobitą . Wysłał ku niej posłańców , ale stojący na straży Giewont co rusz ich przepędzał , a i niejednemu kości porachował . Zezłościło to bardzo Mroza , który postanowił się srogo zemścić i uknuł przeciwko niemu podstęp. Wysłał do Giewonta Zimę , która też urokliwą była. Biedak uległ jej wdziękom i jak to niejeden chłop dał się zbałamucić i przepadl w jej objęciach. Mróz wtenczas zmroził wszystko wokół Giewonta , a jego zakuł w lodowe łańcuchy. Przewrócony Giewont zapadł w sen i nijak nie pomogły potoki łez wylane przez Osobitą . Odmówiła ręki Mrozowi , a litościwa Zima utuliła Giewonta białym puchem. I tak śpi snem spokojnym po dzień dzisiejszy.''
To jedna z legend o Giewoncie , pięknej górze dumnie wznoszącej się nad stolicą polskich Tatr. Chyba każdy tatrzański turysta choć raz na niego się wdrapał. Ja też byłem na nim parę razy , ale ostatnio zapragnąłem wejść na niego zimą. Na święta cała rodzinka zleciała do nas i wybraliśmy się wszyscy na parę dni do Zakopanego. Jeden dzień wygospodarowałem dla siebie i w drogę. W Tatrach zima jeszcze na calego , śniegu dużo i lekki mrozik. Wystartowałem z Kużnic i do schroniska na Kondratowej Hali szlak dobrze przetarty , widać sporo turystów tu chodzi. Dalej niestety już gorzej , miejscami pojedyncze ślady lub zawiane świeżym śniegiem . Turystów mało. Na Kondrackiej Przełęczy spotkałem paru i dowiedziałem się , że parę ekip próbowało tego dnia wejść na szczyt , ale wycofali się. Niedobrze , raki na nogi i może jednak zobaczę co dalej. Łańcuchy częściowo pod śniegiem , widać , że dawno tu nikt nie wchodził , ale nie było tak tragicznie. Giewont zimą zdobyty :) Zejście na dół , jak to zwykle zimą bywa , bez szlaku do Doliny Małej Łąki. Dalej Drogą nad Reglami do Strążyskiej , dawno nie odwiedzana Siklawica i w dół Drogą pod Reglami do Krokwi i na kwaterę:)
Kużnice - Kalatówki - Schr. na Kondratowej Hali - Kondracka Przełęcz - GIEWONT 1894m npm - Dolina Małej Łąki - Przełęcz w Grzybowcu - Strążyska Dolina - Siklawica - Krokiew - Zakopane
Razem 20,9km i 1236m przewyższenia
W innych dniach były jeszcze Krupówki z ,,Maszą'' , Gubałówka , Morskie Oko na bryczkach z Urwisami i święconki na Krupówkach :) Ale to już takie ,,wielkie , rodzinne wyprawy'' :)
Pozdrawiam jeszcze po zimowemu :)
Łazior Świętokrzyski