2021.02.28. Cergowa

                   Witam :-)
   Leżąca kilka kilometrów na południe od Dukli wieś Trzciana może pochwalić się najstarszą w Polsce murowaną świątynią łemkowską. Świątynia ta, greckokatolicka cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy została zbudowana w II połowie XVIIw. Trzciana widnieje na kartach historii od końca XVw. W czasie I wojny światowej mieszkańców wsi sprzyjającym Rosjanom spotkały represje ze strony Austriaków a kilka osób trafiło nawet do obozu koncentracyjnego Thalerhof utworzonego koło Grazu. Podczas schizmy tylawskiej wieś przeszła na prawosławie a w 1939r liczyła około 600 mieszkańców , w większości pochodzenia ukraińskiego. Po II wojnie światowej w 1947r miejscową ludność wysiedlono na Ziemie Zachodnie. Cerkiew weszła w posiadanie kościoła rzymskokatolickiego i odtąd służy jako kościół pw. Chrystusa Króla. Po dawnych mieszkańcach wsi dzisiaj pozostał stary cmentarz łemkowski i kilka przydrożnych krzyży. Po obejrzeniu cerkwi udaliśmy się następnie do pobliskiej Zawadki Rymanowskiej, wsi równie starej jak Trzciana. Przed 1939r była to duża wieś licząca około 1100 mieszkańców, prawie samych pochodzenia ukraińskiego. W Zawadce w miejsce wcześniejszej świątyni w 1855r postawiono nową drewnianą greckokatolicką cerkiew pw. Opieki  Bogurodzicy. Obok niej stoi pochodząca z tego samego roku murowana kaplica i póżniejszy drewniany budynek plebanii oraz murowany budynek przedwojennej szkoły. Po wysiedleniu ludności łemkowskiej w latach 1945-1947 cerkiew została przejęta przez kościół rzymskokatolicki i pełni teraz funkcję kościoła filialnego parafii w Trzcianie. We wsi zachowały się trzy stare cmentarze łemkowskie z których udało nam się zobaczyć dwa - na trzeci brakło czasu:-) Z Zawadki Rymanowskiej ruszyliśmy na górską wędrówkę ku następnemu szczytowi do Korony Beskidu Niskiego. Po drodze pokonaliśmy jeden strumień, nawet dwa razy i przez zalegające śniegi dotarliśmy na szczyt Cergowej. Zwany także Cergowską Górą, Wielką Górą lub beskidzkim Giewontem, dumnie wznoszący się nad Duklą jest jednym z najpiękniejszych beskidzkich szczytów. W pażdzierniku 2018r na wierzchołku Cergowej zwanym Szczob postawiono dużą drewnianą wieżę widokową z której rozciąga się piękna rozległa panorama. Widać jak na dłoni  wszelakie Pogórza z Beskidami i Bieszczadami a nam nawet nieśmiało wyłoniły się ośnieżone Taterki:-) Leżąca w Beskidzie Dukielskim Cergowa o trzech kulminacjach z ich najwyższą zwieńczoną żelaznym krzyżem i teraz wieżą widokową. Ze szczytem tym związane są liczne legendy. Jedne powiadają o ukrytych tu w kilku okolicznych podszczytowych jaskiniach nieprzebranych zbójnickich skarbach. W tychże pieczarach beskidzcy tołhaje mieli swoje kryjówki i po dziś dzień podobno można tam odkryć ich łupy a także ... ich kości:-) Jak by nie szukać to na pewno dziś można tam spotkać nietoperze:-) Jest utrwalana w pamięci miejscowych legenda o Morskim Oku i dwóch młodzieńcach chcących odzyskać złotą kulę. Ludzie powiadają też o bogatym mieście zajmującym majestatyczną górę które pradawnymi czasy odwiedziło dwóch mędrców głoszących prawidła Słowa Bożego. Gdy poczęli wypominać złe występki mieszkańcom miasta ci wypędzili misjonarzy zachowując jednak ich świętą księgę. Wtenczas rozgniewane niebiosa zesłały na miasto plagę zagłady niszcząc je doszczętnie. Z miasta pozostały tylko drzwi z oberży zamieszkiwanej przez mędrców które póżniej ku przestrodze wstawiono do wybudowanego kościoła. Inna z opowieści mówi o podziemnym korytarzu łączącym cergowskie pieczary z dukielskimi piwnicami a nawet wiodącym do ruin zamku w Odrzykoniu. Jeszcze tam nie byliśmy wiec mam nadzieję, że niebawem to sprawdzimy:-) Miejscowa ludność do dziś też wspomina magiczną datę 07.07.1977r kiedy to na Cergowej licznie zebrani wyznawcy jednego z wyznań czekali bezskutecznie na koniec świata który nie wiedzieć czemu nie nastąpił:-) Również postać św. Jana z Dukli jest związana z Cergową. Podobno gdy w wieku młodzieńczym rozpoczął swój pustelniczy żywot na stokach Cergowej miejscowe pastuchy rzucali w niego kamieniami mając go za odmieńca. Przegnany założył swą pustelnię na wzgórzu Zaśpit po drugiej stronie Jasiołki dokąd i my na szczęście przez nikogo nie poganiani się udaliśmy:-) W Pustelni św. Jana z Dukli oprócz drewnianej chaty pustelnika znajduje się murowana kaplica i żródełko mające ponoć moce uzdrawiające. Stąd ruszyliśmy przez nieprzebrane śniegi Czerteża gdzie do Wioli poczęła się dobierać jakowaś bestyja pogoniona na szczęście przez Elę:-) Doszliśmy do rozdroża z Panną a ponieważ dzień się pomału kończył więc po krótkiej naradzie postanowiliśmy wrócić do Zawadki Rymanowskiej.
     Zawadka Rymanowska 385m npm - CERGOWA 716m npm - Nowa Wieś 328m npm - Pustelnia św. Jana 467m npm - Kamienna Góra 644m npm - Czerteż 648m npm - Drymak 374m npm - Zawadka Rymanowska 385m npm
   Wędrowaliśmy w składzie : Ela, Wiola, Andrzej, Darek i piszący około 23,5km z 890m przewyższenia. Co prawda nie udało nam się zrealizować całej trasy ale jeszcze tu wrócimy:-) Ale za to w obu cerkwiach w środku byliśmy:-) Na koniec znów dały znać o sobie komórki a nawet ich brak:-)
        Pozdrawiam serdecznie :-)
            Łazior Świętokrzyski

Galeria: 

Komentarze

Obrazek użytkownika andkoz

W Trzcianie mieszali Łemkowie, odrębna kulturowo, językowo i religijnie grupa etniczna. Podobnie również w Zawadce Rymanowskiej.