2015.07.13. Wichren

      Witam :)
  Z czym nam się kojarzy Bułgaria . Dla starszych , pamiętających lata minionej epoki najczęściej  z wczasami w Złotych Piaskach , Słonecznym Brzegu , Warnie , czy innych kurortach wybrzeża Morza Czarnego .  Piękne plaże , ciepła woda , pogoda gwarantowana , cóż więcej potrzeba na wakacje. Po za tym są tam też jakieś góry , ale jakieś tam . Tu już ciężko coś więcej powiedzieć a okazuje się że aż 60% powierzchni tego kraju zajmują właśnie tereny wyżynne i górskie z kilkoma ich pasmami . Najważniejsze to ; Stara Planina , Witosza , Riła , Piryn i Rodopy.  Podczas ubiegłorocznej przygody ze szlakiem Kungsleden w Szwecji (piękna sprawa , może kiedyś o tym napiszę) wraz z innymi uczestnikami wyprawy  moimi kolegami z Radomia postanowiliśmy w tym roku jechać właśnie do Bułgarii. Słowo się rzekło , zaopatrzyłem się więc w stosowne mapy górskie (aże dziewięć) i nowy przewodnik (jeden już był) i przekazałem to do dalszej analizy Tomkowi. Jak to w życiu bywa , odwiedzając w czerwcu , w Tarnobrzegu naszego chorego , drogiego przyjaciela Miecia dowiedziałem się , ze jednak plany tegoroczne wzięły w łeb . Coś tam każdemu z bractwa nie pasowało , gdzieś się towarzystwo rozjechało , terminy są niespójne , klapa totalna.  No cóż , może innym razem , może za rok :) Przy Oddziale PTTK w Rzeszowie działa biuro podróży i z racji tego , że ciągnie mnie w świat więc dosyć często odwiedzam ich stronę internetową. Prowadzą dużo wycieczek górskich. Kiedyś tylko na Ukrainę , czasem poszerzając swoją ofertę o Rumunię , a ostatnio o kraje bałkańskie. I właśnie jedną z takich wycieczek jest wycieczka w góry Bułgarii - ,,Piryn i Riła’’ Po raz pierwszy z tą ofertą spotkałem się sześć lat temu i mimo usilnych chęci odwiedzenia tego regionu ciągle mi coś przeszkadzało w realizacji tej wycieczki . Zazwyczaj niefortunne dla mnie  terminy (najpierw wycieczka odbywała się we wrześniu) I w tym roku też miałem inne plany , ale jakoś tak pogmatwało mi się to wszystko i… Pod koniec czerwca  odwiedzając ich stronę (wiedząc już , że nie pojedziemy z kolegami) przypomniałem sobie o Bułgarii. I masz ci los , jest ta wycieczka od 11 lipca :) No to krótka konsultacja z małżonką  (wszak  musi wiedzieć gdzie fruwam żeby mnie w razie czego ściągnąć na ziemię) no i jadę . W dniu , kiedy płaciłem za wycieczkę dotarła do mnie smutna wiadomość o śmierci Mietka , drogiego przyjaciela i niezastąpionego mentora ukraińskich ścieżek.  Prosto z pogrzebu udałem się do Rzeszowa i tak zaczęła się moja kolejna przygoda.
   Dwudziestoparogodzinna podróż autokarem i meldujemy się w miejscowości Bansko , położonej u stóp Pirynu . Znajduje się tu   jeden z najbardziej atrakcyjnych ośrodków narciarskich na terenie Europy Wschodniej z kilkudziesięcioma kilometrami tras zjazdowych. Krótka przechadzka po okolicy , parę fotek , kolacja i spanie. Hotel super , jedzenie też . Na razie sprawy ogólne wyglądają dobrze , ciekawe jak będzie w górach :)
   Poniedziałek , dzień pierwszy.
    Od razu , startujemy z ,,grubej rury,, i zdobywamy najwyższy szczyt Pirynu – Wichrem , drugi pod względem wysokości szczyt Bułgarii.  Autokar wywozi nas na wysokość 1800m npm , na polanę Bynderica. Stąd szlakiem idziemy do schroniska chyża Wichren i dalej od północnozachodniej strony przez przełęcz Premkała na Wichren 2914m npm  Wichren , czyli ,,wietrzny szczyt’’ jak brzmi jego turecka nazwa. W dawnych czasach szczyt uważany był za tron słowiańskiego boga burzy – Peruna . Od niego z kolei swą nazwę wzięły góry Piryn. Na wierzchołku jest już sporo turystów w ,,różnym stanie'' :) Trzeci pod względem wysokości szczyt Bałkanów , a drugi Bułgarii. Pogoda piękna (może trochę za ciepło i parno) widoki niezrównane , cóż więcej trzeba w górach. Schodzimy z powrotem do chyży Wichren , tym razem od południowowschodniej strony. I tu, po niecałych 11km wędrówki mogłaby się skończyć ta opowieść gdyby nie trochę rogata dusza ma. Wcześniej popatrzyłem sobie na mapę i poszperałem w przewodniku oraz dostałem zgodę od prowadzącego wycieczkę przewodnika na samowolne oddalenie się od grupy . No cóż , nie ma nic za darmo na tym świecie, niestety kosztem kolacji :)  Ze schroniska szlakiem udałem się w stronę Bynderiszkich Jezior i przez przełęcz Todorina Porta  do chyży Demjanica  Stąd już mniej atrakcyjną trasą , najpierw kamienistą ścieżką przez las a póżniej asfaltem wróciłem do Banska . Po kolacji nie było już śladu , ale przynajmniej oczy nacieszyłem i trochę się przeszedłem . Wędrowałem w całości po terenie Parku Narodowego PIRYN , powierzchniowo trzy razy większy od Tatr naszych i slowackich razem.  A tam w górnej części  głównie marmury , białe góry . Piękne :)
   Poljana Bynderica 1800m npm – chyża Wichren 1950m npm – Kazanite – Premkała 2660m npm – WICHREN 2914m npm – Kabata – chyża Wichren 1950m npm – Okoto Ezero – Bynderyszki Ezero – Żabeszko Ezero 2322m npm – Todorina Porta 2575m npm – Gorno Todorino Ezero 2536m npm – Gorno Wasiłaszko Ezero 2154m npm – Ribno Wasiłaszko Ezero 2126m npm – chyża Demjanica 1895m npm – Bansko 900m npm
Razem przełaziłem 33,2 km  z 1831 m przewyższenia

   Piękna trasa , ciekawe co będzie dalej :)

  Pozdrawiam słonecznie :)

  Łazior Świętokrzyski

Galeria: