Skupowa

                  Witam :-)
       No i nastał nam ostatni dzień przygody z pięknymi Ukraińskimi Karpatami. Rano nasza grupa namiotowa udała się do Dżembronii gdzie stajemy obok budynku o znajomo brzmiącej nazwie Biały Słoń. Nie jest to jednak obserwatorium ale baza raftingowa których pełno rozsianych wzdłuż Czarnego Czeremoszu. Kiedyś tego spróbowałem , fajna sprawa może następnym razem zorganizujemy jakiś spływ:-) Przekraczamy mostkiem rwącą rzekę i wyruszamy w czwórkę na Połoniny Hryniawskie. Słabo widoczną ścieżką wdrapaliśmy się na grzbiet którym dalej wędrowaliśmy cały czas połoninami. Podziwiamy wokół piękne widoki Czarnohory i Gór Pokucko - Bukowińskich. Snuliśmy w związku z tym plany na przyszły rok , może Rotyło , a może i Grehit. Co jakiś czas towarzyszą nam stada owiec , krów i koni , wszak rozwinęło się tu pasterstwo. Z namiotami przeszliśmy główny grzbiet Połonin Hryniawskich a teraz naszym celem jest jedno z ramion tych gór odchodzące na północ. Osiągamy Skupową z której rozciąga się piękna panorama wcześniejszych naszych wycieczek. Pasmo Skupowej oddzielone jest od głównego grzbietu przełęczą Watonarka przez którą prowadzi znana już nam droga Mackensena. Schodząc ze Skupowej odbijamy z Arturem do Uhorskich Skał których czubki wystają ponad konary drzew. Ciekawe czy bywał tu Dobosz bo przecież podobno wszystkie karpackie skałki były jego. A jak bywał to może i jakiś skarb pozostawił , tylko pod którą iglicą:-) Schodzimy do Zełenego drogą krzyżową , ale nie wiem za jakie grzechy:-) A Berda to już przysiółek Zełenego.
    Dżembronia 713m npm - Połonina Pokonieczna 1328m npm - Krynta 1358m npm - Zmijnska 1356m npm - Połonina Lepkawiwska 1315m npm - SKUPOWA 1579m npm - Uhorskie Skały 1257m npm - Zełene 764m npm - Berda 788m npm
  Wędrowaliśmy tego dnia przy pięknej pogodzie 27,8km z 1209m przewyższenia. Od zakończenia II wojny światowej obszar Czywczynów i Hryniaw znajdowal się w obrębie 25 kilometrowej strefy nadgranicznej gdzie obowiązywał zakaz jakiejkolwiek turystyki. Po 1995r zaczęto wydawać zezwolenia pozwalające na poruszanie się po tych górach stąd i nasza obecność. W sumie po czywczyńskich , hryniawskich , rachowskich i czarnohorskich ścieżkach przeszliśmy 160km i prawie 6,5tys metrów przewyższenia. Kapryśna z początku pogoda była pózniej już całkiem przyjemna. A to, że nas zlało porządnie drugiego dnia , no cóż odkąd jeżdżę na Ukrainę zawsze przy najmniej ten jeden dzień mam mokry:-) Mieliśmy też i mokre gacie i zaparowane aparaty:-) Wędrowaliśmy po połoninach które są równie piękne co i strzeliste i wyniosłe turnie. Oprócz Popa Iwana nie widzieliśmy nigdzie żadnych turystów , takim mieli komfort :-) Były obawy czy zdołamy się wydostać z Berda bo drogę cały czas naprawiali ale nawet się udało, takiego mieliśmy mistrza kierownicy:-) Niezawodny Jurek śmigał po ukraińskich traktach niczym wytrawny rajdowiec. Ostatnie zakupy z przelaniem i tylko jeden moment trwogi nad łożyskiem. Skutkowało to póżniejszym sprintem Jurka na oczach zdziwionych pograniczników na zablokowanym przejściu granicznym:-) Opuszczamy piękną Ukrainę i dalsza droga do domu to już ,,nocna jazda bez trzymanki,, w wykonaniu Jurka. Czyżby ,,klasa światowa,, jak to oceniają znawcy Bundesligi:-) Zmagaliśmy się ze szlakami pieszymi i rowerowymi w składzie : Andrzej , Artur , dwa Jurki , Leszek , Rysiek i ja a dowiózł nas tam i przywiózł z powrotem Jurek trzeci:-) Świetnie to zaplanował i poprowadził miłośnik huculszczyzny Andrzej. No to żegnaj Ukraino na rok ! A moze by tak wzdłuż Czarnego Czeremoszu zobaczyć klauze, poszukać magicznych FR , rozrogi Wincentego Pola, Perkałab i Jarowicze...
       Kochajmy połoniny :-)
   Pozdrawiam serdecznie :-)

           Kу добру
          Dla Miecia
    Łazior Świętokrzyski

Galeria: 

Komentarze

Obrazek użytkownika andkoz

Nic dodać, nic ująć.

Cieszę się, że mogłem być z Tobą na tej wyprawie.

Andrzej