Na zachodnich kresach Rzeczpospolitej – Lubuskie; 1 - 9. lipiec 2021

Województwo lubuskie jest ciekawym województwem. W swoich współczesnych granicach łączy kilka regionów należących w poprzednich wiekach do kilku  krain historycznych (Dolny Śląsk, Wielkopolska, Łużyce i właściwa Ziemia Lubuska). Ma dwie stolice, które historycznie nie są związane z ziemią lubuską.  Gorzów Wielkopolski jak sama nazwa wskazuje zaliczyć należy raczej do Wielkopolski. A  druga stolica, Zielona Góra przez wieki związana była ze Śląskiem. To ostatnie miasto było początkiem naszej wyprawy rowerowej po Lubuskim.
Spotkanie całej grupy nastąpiło na dworcu kolejowym w Zielonej Górze, skąd niedawno wytyczoną ścieżką rowerową udaliśmy się w kierunku Cigacic. I tutaj pojawił się problem. Cigacice położone są na prawym brzegu Odry, a jedyny most w okolicy prowadzący do tej miejscowości jest w remoncie. Ponieważ mieliśmy zapisany numer telefonu do właściciela promu, który kursował pomiędzy obydwoma brzegami rzeki, udało nam się w miarę szybko dokonać przeprawy na drugą stronę Odry. Stąd już mieliśmy niedaleko do  kilkunastotysięcznego Sulechowa, miasteczka należącego do województwa lubuskiego, ale historycznie wchodzącego w skład Dolnego Śląska. Stąd malowniczymi drogami udaliśmy się w stronę Babimostu. Po drodze, w Nowym Kramsku przekroczyliśmy kolejną historyczną granicę i znaleźliśmy się w dawnym powiecie babimojskim należącym niegdyś do Wielkopolski. Powiat ten pozostał po pierwszej wojnie w granicach Niemiec, mimo, że był zamieszkały przez znaczny odsetek ludności polskiej, która brała udział w powstaniu wielkopolskim.
W drugim dniu postanowiliśmy zmodyfikować wcześniejsze plany i udać się do położonej w pobliżu wsi Kosieczyn, gdzie znajduje się najstarszy w Polsce (albo drugi najstarszy) drewniany kościół pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Za datę powstania kościoła przyjmuje się rok 1389. Przy kościele spotkaliśmy miejscowego proboszcza, który pozwolił nam zobaczyć wnętrze tego szacownego zabytku. Po opuszczeniu Kosieczyna wróciliśmy na pierwotnie zaplanowaną trasę i po przejechaniu 25 km znaleźliśmy się w Świebodzinie. Miasto to znane jest z olbrzymiego żelbetowego pomnika Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Rzeźba ma 36 m wysokości i jest największa na świecie (sama statua). Ze Świebodzina ruszyliśmy na północ i poprzez Gościkowo dojechaliśmy do Międzyrzecza.
W Gościkowie znajduje się dawne opactwo cysterskie z barokowym kościołem pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i Św. Marcina. Choć dziś miejscowość należy do województwa lubuskiego i znajduje się niedaleko Świebodzina, to historycznie związana była z Wielkopolską. Ta część miejscowości, w której stoi opactwo, zachowała starą nazwę Paradyż pochodzącą od sformułowania Paradisus Sanctae Mariae czyli Raj Matki Bożej. Taką nazwę miejscowość nosiła, kiedy w XIII wieku przybyli tu Cystersi.
Jadąc do Międzyrzecza przejeżdżaliśmy przez tereny, na których zachowały się dawne fortyfikacje wchodzące w skład Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Niestety, ze względu na brak czasu nie dane nam było zapoznanie się z tymi umocnieniami z czasów drugiej wojny światowej. Natomiast udało nam się zobaczyć zamek międzyrzecki, zbudowany w czasach Kazimierza Wielkiego i posiadający dobrze zachowane gotyckie basteje.
Po przejechaniu szlaku prowadzącego wzdłuż doliny Obry znaleźliśmy się w okolicy Bledzewa. Bledzew był dawnym  miasteczkiem położonym na granicy historycznej Wielkopolski. Po pierwszej wojnie światowej, na skutek postanowień traktatu wersalskiego znalazł się podobnie jak Międzyrzecz po stronie niemieckiej. Bledzew zwiedziliśmy kolejnego dnia, jadąc w stronę Lubniewiec. Przed wjazdem do miasta kończyła się dawniej Wielkopolska, a same Lubniewice (daw. Königswalde), to już historyczna Nowa Marchia, czyli właściwa Ziemia Lubuska. W Lubniewicach znajduje pałac należący do rodu von Waldow, a obecnie do Fundacji Książąt Lubomirskich, której prezesem jest Jan Eugeniusz Lubomirski-Lanckoroński.
W tym dniu odwiedziliśmy jeszcze Łagów, znany ze średniowiecznego układu urbanistycznego w skład, którego wchodzi dawny zamek joannitów, dwie bramy miejskie i pozostałości murów obronnych. Wycieczkę w tym dniu zakończyliśmy w średniowiecznym miasteczku Sulęcinie. Mieszkaliśmy w hoteliku położonym tak blisko parafialnego kościoła, że wydawało się, iż można tylko wyciągnąć rękę z okna hotelowego pokoju, aby dotknąć jego murów. W rzeczywistości było to 7 metrów.
W niedzielny poranek wyruszyliśmy w stronę doliny Warty. Po drodze zatrzymaliśmy się w Ośnie Lubuskim (daw. Drossen), jednym z najważniejszych miast Ziemi Lubuskiej. Miasto było obwiedzione XV-wiecznymi murami obronnymi, które zachowały się do dzisiaj na całym obwodzie, poza dwoma przejazdami na osiach dawnych bram. W Ośnie odwiedziliśmy też okazały, gotycki kościół pw. św. Jakuba z pierwszej połowy XIV wieku.
Po dotarciu do doliny Warty w miejscowości Słońsk (znajduje się tu bardzo ciekawy kościół farny będący dawną kaplicą zamku joannitów), rozpoczęliśmy przejazd przez teren Parku Narodowego „Ujście Warty” będącego jedną z najważniejszych w Polsce ostoją ptaków wodnych i błotnych. Przejazd ten zakończyliśmy w Kostrzynie nad Odrą. W Kostrzynie znajdują się pozostałości potężnej twierdzy, której zasadniczą część wzniesiono w XVI wieku. Zabudowania twierdzy zostały niemal w całości zniszczone w wyniku działań wojennych w 1945 roku. Prawie cały teren Starego Miasta pokrywa roślinność.  Obecnie trwają prace nad renowacją pozostałości kostrzyńskich fortyfikacji.
W następnym dniu po przejechaniu trasy wzdłuż doliny Odry, dotarliśmy do Kunowic. Na polach tej wsi odbyła się jedna z najważniejszych bitew wojny siedmioletniej W 1759 roku prawie 60 tys. wojsk rosyjsko-austriackich starło się z 48-tys. armią króla pruskiego Fryderyka II, który poniósł w wyniku tej bitwy druzgocącą klęskę. Na skutek nieporozumień pomiędzy Rosjanami i Austriakami zwycięstwo ich wojsk nie zostało wykorzystane. Pozwoliło to Fryderykowi w kilka dni później na odbudowę armii i kontynuację wojny.
Te dzień zakończyliśmy w lasach na północ od Krosna Odrzańskiego. Nocleg znaleźliśmy w agroturystyce w miejscowości Lubogoszcz, gdzie gospodarze prowadzą ekologiczne gospodarstwo.
Krosno Odrzańskie znajduję się na historycznym Śląsku. Ale nie zabawiliśmy na nim zbyt długo, gdyż po przekroczeniu rzeki Bóbr znaleźliśmy się kolejnej krainie historycznej obecnego województwa lubuskiego, czyli Łużycach. Jadąc na nocleg do Lubska odbyliśmy przejazd do Brodów. Znajduję się tam XVIII-wieczny pałac należący niegdyś do hrabiego Henryka Brühla, wszechmocnego ministra z czasów panowania Augusta III.  Pałac był dwukrotnie niszczony - w czasie wojny siedmioletniej w XVIII wieku i w czasie drugiej wojny światowej w XX wieku. W pałacu znajdował się słynny Schwanenservice (serwis Łabędzia) – największy na świecie porcelanowy serwis składający się z 2200 elementów, wykonany w Miśnieńskiej Manufakturze Porcelany.
Na Łużycach odwiedziliśmy miasteczka: Lubsko, Jasień oraz Żary. A po kolejnym przekroczeniu rzeki Bóbr znaleźliśmy się ponownie na Śląsku, gdzie zwiedziliśmy Żagań, Kożuchów oraz Nową Sól. W okolicach Nowej Soli znajduję się w miejscowości Stany nieużytkowany do celów kolejowych most na Odrze. Obecnie jest on wykorzystywany, jako fragment blisko 50-kilometrowej rowerostrady, wykorzystującej dawny nasyp kolejowy.
W ostatnim dniu naszego pobytu w województwie lubuskim, jadąc z Kożuchowa do Zielonej Góry zatrzymaliśmy się na krótko w Zatoniu, gdzie znajduje się dawny pałac należący w XIX wieku do księżnej Doroty de Talleyrand-Périgord, której ojcem był Piotr Biron, ostatni książę kurlandzki.
Po obejrzeniu zielonogórskiej starówki, udaliśmy się na dworzec kolejowy, gdzie spotkaliśmy mieszkającego w Zielonej Górze kolegę z dawnych czasów.  I tym spotkaniem zakończyliśmy tegoroczną rowerową eskapadę. W siedmioosobowej grupie przejechaliśmy ponad 600 km. Wyprawa rowerowa miała miejsce w dniach 1 – 9 lipca 2021 roku, a w skład grupy wchodzili: Zenon, Henio, Staszek i Bogdan z Krakowa i Wieliczki oraz Leszek, Rysio i Andrzej z Kielc.

andkoz

Galeria: