Dzisiejsze grzybobranie zaowocowało w obfite zbiory :) Zebraliśmy z Tomkiem, aż 2,5 kilograma prawdziwków. W tym znalazłam jednego giganta, który ważył 1 kilogram i 20 gramów. To największy okaz w mojej karierze grzybiarki ;) Borowik nie był w ogóle robaczywy i uchował się specjalnie dla mnie, ku mojej radości.
Grzybki wykorzystaliśmy do sosu, który był bazą do naszych pizzerinek, czyli po prostu bułek z grzybami.