2022.08.27. Ciechania

                   Witam :-)
   Są w Polsce miejsca otwarte dla turystów tylko w okresie letnim. A że ów tegoroczny wakacyjny czas dobiegał końca to i wybraliśmy się na dwudniową wyprawę właśnie w tym celu. Nieistniejąca dziś łemkowska wieś Ciechania (Tychania) została założona na prawie wołoskim przez Mikołaja Stadnickiego ze Żmigrodu. Północnym jej skrajem przebiegał stary trakt handlowy z Jasła do Bardejowa a pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1581r. Nie wiadomo dokładnie kiedy zbudowano w Ciechani pierwszą cerkiew ale następna powstała w 1790r. Była to drewniana cerkiew greckokatolicka św. Mikołaja. Korzystali z niej też mieszkańcy pobliskiej wsi Żydowskie a także katolicy z Huty Polańskiej. Ci ostatni do najbliższego kościoła rzymskokatolickiego w Żmigrodzie mieli po prostu za daleko. W czasie I wojny światowej przez wieś dwukrotnie przetoczył się front. Na koniec działań wojennych doszczętnie spalili ją Austriacy a z pożogi ocalała tylko cerkiew. Po wojnie ocalali mieszkańcy powoli odbudowali wieś. W 1928r w wyniku schizmy, tak jak w wielu wsiach łemkowskich znaczna część mieszkańców Ciechani przeszła na prawosławie. Rok później mord na parochu parafii i jego córce dokonany przez zbirów wynajętych przez mieszkankę Huty Polańskiej znacznie pogorszył stosunki między mieszkańcami. Prawosławni wybudowali nową prowizoryczną świątynię a mieszkańcy Huty rozpoczęli starania o budowę swojego kościoła. Przed wybuchem II wojny światowej Ciechanię zamieszkiwało około 400 osób, w większości Łemków. Już 1 września 1939r wieś ucierpiała podczas ostrzału przez żołnierzy słowackich. Prawdziwe piekło nad wsią rozpętało się we wrześniu 1944r podczas operacji dukielsko-preszowskiej. Doszło do zażartych walk i starcia jednostek pancernych walczących ze sobą stron. Oddziały niemieckie Wehrmachtu stawiały zaciekły opór Armii Czerwonej aż do stycznia 1945r. W wyniku działań wojennych zabudowa wsi uległa całkowitemu zniszczeniu nie oszczędzając także cerkwi greckokatolickiej i prawosławnej czasowni. Wobec ogromnych zniszczeń ich małej ojczyzny mieszkańcy Ciechani wiosną 1945r zdecydowali się wyjechać do ZSRR na Ukrainę. Opustoszałe tereny wsi podlegały później pod PGR z Ożennej a następnie aż do upadku w latach 90tych XXw Iglopolowi. W tym czasie tereny te były wykorzystywane do wypasu bydła i owiec. Pomimo ogromnych zniszczeń wojennych i upływu czasu do dzisiaj zachowały się ślady po dawnych mieszkańcach. Przy drodze od strony Żydowskiego stoi kamienny krzyż z 1906r. Niżej przy tej samej drodze przy podmurówce PGR-owskiej owczarni znajdują się ruiny niemieckiej strażnicy z II wojny światowej. Zachowały się też nieliczne zarysy domostw i piwnic. W znajdującym się w kępie starych drzew miejscu po cerkwi greckokatolickiej św. Mikołaja stoi jej miniatura. Powyżej cerkwiska znajdują się dwa łemkowskie cmentarze z zachowanymi kamiennymi nagrobkami. Na jednym z nich ogrodzony metalowym płotkiem nagrobek zamordowanego ciechańskiego parocha i jego córki. Uszkodzony podczas działań wojennych oraz działań mieszkającego tu borsuka został wyremontowany staraniem MPN. Ciechanię z Hutą Polańską łączyła, dziś miejscami pozarastana droga poprowadzona przełomem potoku Pomiarki. Od lat 60tych XXw doliną Ciechani prowadził niebieski pieszy szlak graniczny PTTK im. Kazimierza Pułaskiego. W 2005r ze względu na objęcie tego terenu ochroną MPN dolina Ciechani przestała być dostępna. Na drzewach pozostały jeszcze widoczne znaki niebieskiego szlaku. Nazwa wsi po łemkowsku oznacza ciche miejsce i taką właśnie Ciechanię dzisiaj zastaliśmy. Położona w jednej z najpiękniejszych dolin Beskidu Niskiego.
     Huta Polańska 460m npm – Ciechania 530m npm – Punk widokowy Ciechania 645m npm – Ciechania 530m npm – Huta Polańska 460m npm
  Pokonaliśmy dystans 14km i 260m przewyższenia. Wędrowaliśmy po Magurskim Parku Narodowym razem z Elą, Wiolą, Andrzejem i Darkiem w grupie kilkudziesięciu turystów. Od 2016r dolinę Ciechani można zwiedzać tylko w okresie letnim w zorganizowanej grupie pod opieką uprawnionego przewodnika. Przejścia spod schroniska Hajstra w Hucie Polańskiej (przeżyliśmy tam w styczniu prawdziwą burzę śnieżną:-) odbywają się tylko w weekendy po wcześniejszych zapisach w MPN. Nam trafił się bardzo sympatyczny jego pracownik który wiele i ciekawie opowiadał podczas przejścia nie tylko o Ciechani. Towarzyszyły nam też orły i myszołowy oraz wszędobylskie ciekawskie kruki. Ogólnie bardzo mile spędzone sierpniowe przedpołudnie w zacisznym pełnym uroku zakątku Beskidu Niskiego. Ale później nastąpił też i ciąg dalszy owego dnia:-) No więc ruszyliśmy ochoczo w dalszą podróż:-)
          Pozdrawiam serdecznie :-)
             Łazior Świętokrzyski

Galeria: