2021.01.06. Ptaszkowa, Binczarowa i Kąclowa.
Witam :-)
Podczas naszej przedostatniej ubiegłorocznej górskiej wędrówki w te strony tak nas zainspirował szczyt z daleka górujący nad Florynką że właśnie od niego postanowiliśmy zacząć tegoroczną górską przygodę, uff:-) Niejako z pewnym opóżnieniem :-) dojechaliśmy teraz do wsi o pięknej nazwie Ptaszkowa:-) W kronikach zapisane jest że wieś ta powstała 3 lutego 1336r kiedy to żona króla Władysława Łokietka - Jadwiga obdarza wójta sądeckiego lasem nad Czarną Kamionką i zezwala na założenie wsi. Zapisano tamże że ów wójt, Mikołaj de Mestaza gubi te dokumenty lokacyjne i dopiero król Kazimierz Wielki w ramach porządkowania państwa niejako po raz drugi 22 maja 1359r zakłada wieś Ptaszkowa. A myślałem że tylko dzisiaj panuje w urzędach bałagan:-) W drugiej połowie XIXw otwarto ważną linię kolejową biegnącą z Tarnowa przez Grybów i Nowy Sącz do Leluchowa. W Ptaszkowej wybudowano dworzec kolejowy a wielu jej mieszkańców znalazło pracę na kolei. We wsi znajduje się zabytkowy drewniany kościół z 1555r pw. Wszystkich Świętych postawiony w miejscu wcześniejszego z XIVw. Świątynię w póżniejszych latach kilkukrotnie rozbudowywano a w 1932r obok niej wybudowano kamienną dzwonnicę. Mimo informacji o mszy niestety kościół zastaliśmy zamknięty a szkoda bo w jego wnętrzu ,,maczał palce,, sam Wit Stwosz:-) Nie pozostało nam więc nic innego jak udać się na szlak wiodący do naszej wymarzonej góry:-) Już iście w zimowej scenerii przez Postawne gdzie miejscami było ,,trudno,, weszliśmy na główny cel naszego wyjazdu, górę Jaworze. Na zalesionym wierzchołku stoi postawiona w 2005r metalowa wieża widokowa. Ze szczytu tej prawie 16-to metrowej konstrukcji rozpościera się piękna panorama którą niestety nie dane nam było tym razem zobaczyć. Ogarniającą nas w związku z tym ponurą atmosferę szybko rozładowała Pliska wydobyta z czeluści Eli plecaka:-) Jak można wyczytać dojrzewająca w dębowych beczkach minimum 5 lat cechuje się pięknym złocistym kolorem i wybornym smakiem - potwierdzam:-) Korona Gór Polski - tylko pogratulować, witaj Elu w klubie:-) Poprawiwszy sobie odpowiednio humory, oczywiście posilając się - zeszliśmy z Jaworza do założonej w 1365r przez Kazimierza Wielkiego wsi Binczarowa. Stoi tu dawna cerkiew greckokatolicka św. Dymitra z 1760r przejęta po II wojnie światowej przez kościół rzymskokatolicki. Obecnie ta drewniana świątynia pełni rolę kościoła parafialnego pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika. Niedaleko świątyni znajdują się dwa dawne łemkowskie cmentarze z zachowanymi starymi kamiennymi nagrobkami i nowymi krzyżami upamiętniającymi dawnych mieszkańców Binczarowej. Przy jednym z nich znajduje się cmentarz wojenny nr. 127 na którym w zbiorowych mogiłach pochowano 60 żołnierzy austro-węgierskich i 60 rosyjskich poległych w okolicy w grudniu 1914r - Binczarowa znajdowała sie wtedy na linii frontu. Część łemkowskiej ludności Binczarowej opuściła wieś w 1945r udając się do ZSRR a pozostali 29 czerwca 1947r zostali wysiedleni na ziemie północne i zachodnie w ramach Akcji Wisła. Binczarowa została zasiedlona przez ludność napływową. Niedaleko stąd, we wsi Kąclowa założonej w 1428r znajduje się zabytkowy drewniany kościół św. Wojciecha Biskupa wzniesiony w latach 1926-1929. A w Podjaworzu, przysiółku Białej Wyżnej stoi nieduży drewniany kościółek św. Piotra i Pawła wybudowany w 1945r. Stąd czmychnęliśmy z powrotem Zalas i Odlas do Ptaszkowej gdyż pogodę mieliśmy zamówioną tylko do godz. 14 i zaczęło ... mżyć:-)
Ptaszkowa 473m npm - Postawne 846m npm - Jaworze 882m npm - Binczarowa 425m npm - Kąclowa 355m npm - Podjaworze 405m npm - Ptaszkowa 473m npm
Podczas pierwszej tegorocznej górskiej wyprawy pokonaliśmy dystans 28,3km z 897m przewyższenia. Wszystko to w Górach Grybowskich, najdalszej zachodniej części Beskidu Niskiego. Wędrowaliśmy w składzie : koronna Ela, Wiola, Andrzej, Darek i piszący - piękne i młode dwie Królowe ale i Trzej Królowie:-) W dzisiejszej porannej drodze do Ptaszkowej dowiedzieliśmy się jak można nie wjechać na stację a w powrotnej do Kielc jak można nawigować bez tejże nawigacji:-) Podczas wędrówki nauczyliśmy się też ładować komórki domowym sposobem a pod wieżą na Jaworze zawiązaliśmy nową koronną inicjatywę która mam nadzieję wkrótce zakiełkuje:-) No i odkryliśmy nowy cel na który tęsknie spoglądaliśmy kiedy tylko się dało i las nie zasłaniał, kto wie:-) Do zobaczenia na szlaku !!!
Pozdrawiam serdecznie :-)
Łazior Świętokrzyski