Spotkanie z Mieczysławem Bieńkiem- HAJEREM
Mieczysław Bieniek- Hajer to były górnik, który przeszedł wszystkie szczeble górniczego wtajemniczenia. Po wypadku w kopalni usłyszał diagnozę: - nie słyszy pan na jedno ucho, nie widzi na jedno oko, ma pan pylicę. Nie nadaje się pan już do pracy. Dla górnika taka diagnoza brzmi jak wyrok.
Mieczysław Bieniek- Hajer czyli górnik strzałowy przeszedł na emeryturę a jego dotychczasowy świat legł w gruzach... Do jako takiego zdrowia dochodził 9 miesięcy, musiał też znaleźć nowy sposób życie...
To nowe życie zaczęło się przy ulicznej reklamie biletów lotniczych. Kupił bilet do Indii. Żonie powiedział, że jedzie na kilka dni w góry, przemyśleć parę spraw, nabrać energii, odpocząć. Spakował bochenek chleba, jedną konserwę, kilka zupek w proszku i poleciał do Delhi... Tak zaczęła się Jego wielka przygoda z podróżowaniem.
Podczas swoich wypraw i podróży- a było ich ponad 100, dotarł do najdalszych zakątków naszego globu. Przy tym stał się specjalistą „podróży za jeden uśmiech” czyli taniego podróżowania, jest zagorzałym miłośnikiem gór, wypraw rowerowych, poznawania nowych miejsc i ludzi. Więcej o życiu Hajera:
http://podroze.onet.pl/ciekawe/hajer-nie-do-zajechania/l009r
13 marca b. r. miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z tym nietuzinkowym podróżnikiem, który do Kielc zawitał już po raz drugi. Spotkanie odbyło się w klubie studenckim "Wspak" z inicjatywy kol. Marcina Rewuckiego, działacza Ośrodka Nauki i Kultury Studenckiej przy UJK. Tym razem barwne opowieści Hajera dotyczyły szalonej wyprawy rowerowej do Rosji.
Mieczysław Bieniek, opowiadał jak wyglądała Rosja na pół roku przed Olimpiadą w Soczi, z punktu widzenia rowerzysty, przemierzającego ją z Murmańska na północy do Soczi na południu. Ile w tym kraju zostało ze starego Sojuza? Jak odnosili się do napotkanego Polaka zwykli Rosjanie, a jak urzędnicy państwowi? Jak przodownik pracy socjalistycznej, żołnierz walczący w Afganistanie, kombatanci II wojny światowej czy pracownicy zamkniętych już zakładów przemysłowych wspominają dawne czasy?
Jaki obraz Rosji rysuje się ze wspomnień Mietka Bieńka, który w ciągu 4 miesięcy przejechał na rowerze 13 tysięcy kilometrów? O tym można było usłyszeć w piątek na własne uszy, pośmiać się z zabawnie opowiadanych przygód i historii. Możemy też o tym poczytać w książce Mietka Bieńka „Hajer jedzie do Soczi”.
W książce tej znajdziemy historie komiczne i wstrząsające, pouczające i wciągające, a w każdej z nich tkwi prawdziwa dusza rosyjskiego narodu. Przeczytamy o ludziach, dla których nasz Hajer jest albo bohaterem, godnym uwiecznienia w programie telewizyjnym, albo niepotrzebnym śmieciem, zagracającym rosyjskie drogi. Z opowieści Bieńka przebija wiara, że warto podróżować, by raz za razem pokonywać przeciwności losu i napotykać na swej drodze wspaniałych ludzi. Ponad 300 stron pełnych wigoru podróżniczych opowieści okraszonych sugestywnymi zdjęciami autora.
Mieczysław Bieniek jest człowiekiem skromnym, który z pasją, swadą oraz śląskim humorem i akcentem opowiada o swoim wielkim zamiłowaniu do podróży, poznawania nowych miejsc, ludzi a zwłaszcza ludzi.
Na koniec swoich opowieści jak również i w trakcie wypowiadał się bardzo ciepło nt spotkanych w Rosji ludzi- z wieloma do tej pory utrzymuje serdeczne kontakty.
Tu zacytuję jedno z ostatnich zdań z książki Bieńka: „O udanej wyprawie stanowi nie tylko zrealizowany cel. Po raz kolejny wiem, że moje podróże nie dawałaby mi tyle radości, gdyby nie ludzie, których spotykam na swojej drodze...”
Tekst i foto: Joanna Burtnik