Wspomnienia z 24 Pol'And'Rock Festival

 

Tegoroczny, 24-ty Pol’and’Rock Festival przeszedł już do historii, powróciłam z niego dwa tygodnie temu. Najpiękniejszy Festiwal Świata, z różnych względów, zmienił nazwę ale dla nas i tak był to wyjazd na Woodstock, a odbył się on w terminie 2- 4 sierpnia b.r. Nasza, ponad 60- osobowa, brygada wyjechała 31 lipca docierając do Kostrzyna dzień przed Woodstockiem. Był to czas na rozbicie namiotów, aklimatyzację oraz „zagospodarowanie”, cokolwiek by to nie oznaczało.

 

 

Tegoroczny Woodstock to czas potężnych upałów. Kiedyś wyczytałam, że największym zmartwieniem woodstokowiczów jest całkowity brak cienia, no i tak właśnie w tym roku było. W namiocie się nie dało rady się schronić, gdyż temperatura w nim mogła dojść nawet do 60- 70 stopni. Pokojowy Patrol miał pełne ręce roboty gdyż w wyniku wysokich temperatur często dochodziło do zasłabnięć i innych dolegliwości związanych z długim przebywaniem na słońcu.

Ludziska nie wiedzieli jak się chronić przed upałem, nasza ekipa miała jednak na ten temat skromną wiedzę i codziennie ją wykorzystywała. Otóż, chodziliśmy ok 5 km nad Wartę gdzie można było zażyć zarówno słońca i cienia. Była to prawdziwa ulga- większość czasu spędzaliśmy w cieniu lub w rzece a kiedy przeszedł najgorszy skwar, udawaliśmy się na wieczorne koncerty czy do swoich kółek zainteresowań.

 

 

Ja z oferty muzycznej Woodstocku, wybrałam sobie przede wszystkim koncerty reggae- najbardziej podobał mi się koncert zespołu Maleo Reggae Rockers, który rok temu obchodził swoje 20- lecie a jest jednym z moich ulubionych. Koncertu tego wysłuchałam na Przystanku Jezus i dowiedziałam się o nim zupełnie przez przypadek...

 

 

Z kolei na scenie Viva Kultura, dal odmiany, w Pokojowej Wiosce Kryszny, podziwiałam koncert zespołu Jafia- ikony polskiej sceny reggae. Byłam również na koncercie Całej Góry Barwinków, grającej ska/reggae oraz zespołu Bethel również przedstawiciela polskiego reggae.

W ostatnim dniu festiwalu na Dużej Scenie pojawił się jeden z najpopularniejszych artystów reggae na świecie - Alpha Blondy! Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej wokalista jest czołowym ambasadorem gatunku i bez wątpienia najważniejszą postacią afrykańskiego reggae w historii! Dla mnie było to reggae od korzeni...

 

 

Wybrałam się również na koncert zespołu Big Cyc ale dla mnie nie było efektu WOW. Muza Big Cyca to nie moja bajka, muszę jednak przyznać, że przyszło na ten koncert baaaardzo dużo ludzi, którzy świetnie się bawili. Zespół Big Cyc świętuje w tym roku 30-lecie pracy artystycznej. Odwiedziłam również scenę, na której koncertował Krzysztof Zalewski no i też szału nie było, choć myślę, ze gdyby ten koncert  odbył się w bardziej kameralnych warunkach to odbiór byłby zupełnie inny a więc panu Zalewskiemu zapewne przy jakiejś okazji dam szansę.

Zachwycił mnie natomiast koncert Pierwszej Poznańskiej Niesymfonicznej Orkiestry Ukulele- PPNOU, który wystąpił na Małej Scenie. Zespół tworzą muzycy – pasjonaci z , których uwiodło charakterystyczne brzmienie i filigranowy rozmiar hawajskiej gitary, powszechnie znanej jako ukulele, lub po prostu uku. Tak, ten koncert był superowy i bardzo mi się podobał.

 

.
Jak widzicie moje tegoroczne zainteresowania były bardzo zawężone, troszkę szperałam w muzyce niszowej ale i tak cieszę się z tego co dla siebie wyłuskałam. Na Woodstocku muzyka jest różnorodna, dla każdego coś dobrego i to jest bardzo fajne. Oczywiście zaglądałam po drodze na inne koncerty, żeby posłuchać różnych gatunków muzyki ale było to na chwilę i z doskoku.

Muzyka to najważniejszy element Woodstocku ale oczywiście to nie jest wszystko. Liczy się specyficzna atmosfera, pełna luzu i pokojowego nastawienia do innych ludzi. Zawsze zachwyca pomysłowość ludzi w przebierankach i innych odlotowych pomysłach. Woodstock to są to rozmowy i spotkania z ludźmi- nie tylko ze swojej ekipy ale również z poznanymi na Woodstocku. Jest to gawędzenie nad rzeką, rozmowy przy okazji czegoś tam oraz ulubione przez wszystkich nocne polaków rozmowy…

 

 

Warto wspomnieć jeszcze o mojej woodstockowej kuchni… Otóż, realizowałam dietę pasztecikową urozmaicaną serkami topionymi, parówkami z Lidla oraz pomidorami. Były to śniadanka i kolacyjki na trawie, często przyrządzane pod koncertową sceną. Gwarantuję, smakowało wyśmienicie :-)

 

 

 

Woodstock 2018 będę wspominać bardzo miło, byłam po raz piąty, mam nadzieję, że nie ostatni. Serdecznie pozdrawiam wszystkich znajomych z 24 Poland’Rock’Festival i do zobaczyska za rok;-)

Poniżej prezentuję garść moich fotograficznych wspomnień z Najpiękniejszego Festiwalu Świata.

Galeria: