Piekoszów i Podzamcze Piekoszowskie
Po kilku dalszych wojażach polecam atrakcyjne miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie Kielc, czyli Piekoszów. Jest to miejscowość, funkcjonująca w powszechnej świadomości jako świętokrzyska stolica pomidorów. I ja tak myślałem dopóty, dopóki nie przyjechałem tu z wizytą jakiś czas temu, odkrywając nie lada zabytki. Wspomnieć należy, przede wszystkim o piekoszowskiej świątyni, górującej nad całym centrum miasteczka i o ruinach pałacyku, położonych przy samej drodze na Włoszczowę, które wyłaniają się pośród współczesnych domów, zaskakując kierowców.
KOŚCIÓŁ
Pierwsze wzmianki o Piekoszowie pochodzą z XIV wieku. W 1366 r. przedstawiciele książęcego rodu Odrowążów ufundowali tu pierwszy, gotycki kościół pod wezwaniem świętego Jakuba Apostoła. W 1691 r. powstał obraz Matki Bożej, namalowany przez nowicjusza oo. Paulinów w Częstochowie, Krzysztofa Latockiego. W święto Wniebowstąpienia Pańskiego (21 maja 1705 r.) widziano ten obraz płaczący krwawymi łzami, co skojarzono "z okropnościami, z plagami, jakie wówczas w czasie toczącej się wojny przeżywała tutejsza ludność". Wydarzenie to zostało opisane przez jednego z naocznych świadków, Józefa Tarło, kapitana Goszczyńskiego i zapoczątkowało kult Matki Bożej Piekoszowskiej, trwający po dziś dzień.
Z powodu coraz większej liczby pielgrzymów, przybywających do Piekoszowa, podjęto decyzję o budowie nowej świątyni. Budowała trwała długo, bo od 1807 do 1884 roku. Budową kierował Franciszek Ksawery Kowalski, architekt gubernialny Kielc. W 1968 r. obraz ukoronował prymas Stefan kardynał Wyszyński, a ponieważ korony zostały skradzione, ponownej koronacji (rekoronacji) dokonał w roku 1996 prymas Józef kardynał Glemp.
We wnętrzu, obok łaskami słynącego obrazu Matki Boskiej Piekoszowskiej, warto zwrócić uwagę m.in. na kamienną chrzcielnicę z XVIII wieku, wykonaną w stylu późnobarokowym, pochodzącą jeszcze ze starego kościoła oraz na "Wniebowstąpienie", obraz Wojciecha Gersona, pochodzący z XIX wieku.
PAŁAC
Jak głosi miejscowa legenda, na uczcie urządzonej przez biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika w jego kieleckiej rezydencji, dumny ze swej siedziby gospodarz, pogardliwie odmówił przyjęcia zaproszenia wojewody lubelskiego i sandomierskiego, Jana Aleksandra Tarły, mówiąc: „Po chałupach nie jeżdżę.” Urażony Tarło ripostował: "Zapraszam zatem ekscelencję do siebie do Piekoszowa za dwa lata, do takiego samego pałacu, jaki ekscelencja tu posiadasz". I rzeczywiście, dwa lata później stanął pod Piekoszowem obiekt, mniejsza kopia Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach, według projektu tego samego architekta - Tomasza Poncino. Tron utarł nosa ołtarzowi, można by rzec.
Pałac Tarłów wzniesiono w latach 1645-50. Posiada on cztery baszty, które podkreślały pozycję społeczną właściciela. W basztach południowych umieszczono klatki schodowe, prowadzące na pierwsze piętro. Baszty północne przeznaczone były na cele administracyjne. W południowej części założenia pałacowego, rozciągał się okazały park-ogród.
W sąsiedztwie znajdował się jeszcze drugi pałacyk, specjalnie dla małżonki, Anny Czartoryskiej postawiony, do którego ona, na saniach, po soli, w środku lata jeździła. Nie zachował się on niestety do naszych czasów.
Pałac w kompaktowy sposób naśladował włoski barok, spod znaku "palazzo in fortezza", który znamy choćby z zamku Krzyżtopór w Ujeździe. Rezydencja piekoszowska położona jest na lekkim wzniesieniu, a otoczona mokradłami po dawnym stawie, co nadawało jej walor obronności. Dzisiaj, z dawnej rezydencji Tarłów pozostała jedynie malownicza ruina z dobrze zachowanym ciągiem murów i zarysem pomieszczeń.
W herbie Piekoszowa znajdziemy zarówno wizerunek MB Piekoszowskiej, jak i Topór, herbem Tarłów będący. Świadczy to zarówno o wyraźnej tożsamości, jak i o roli jaką pełnią, opisywane tu obiekty w świadomości historycznej mieszkańców.