"Happy Olo"- spotkanie z Aleksandrem Dobą

Spotkania z ciekawymi ludźmi to jeden ze sposobów na miłe spędzenie długich, jesiennych wieczorów. Wczorajszy wieczór 25 października to niezapomniane spotkanie z niezwykłym podróżnikiem- OLKIEM DOBĄ :-)

Spotkanie poprzedzone było specjalnym pokazem filmu „Happy Olo- pogodna ballada o Olku Dobie”. Jest to dokumentalny film drogi, przedstawiający sylwetkę Aleksandra Doby, który w wieku 67 lat spełnił swoje życiowe marzenie i przepłynął samotnie Atlantyk kajakiem napędzanym tylko siłą mięśni. Ten niezwykły wyczyn uhonorowano wieloma nagrodami, z tytułem Podróżnika Roku magazynu „National Geographic” na czele.
Nieznany szerzej emeryt z Polic stał się bohaterem i inspiracją dla rzeszy osób na całym świecie, co sam Aleksander Doba komentuje z właściwym sobie dystansem.

Film jest pełen refleksji, anegdot i „olkowego” poczucia humoru. Mówi również o tym, że na każdym etapie życia, w każdym wieku warto marzyć, warto dążyć do realizacji swoich marzeń i że nigdy nie należy się poddawać, choćby nie wiem co. „Nie można się przejmować byle głupstwami i rezygnować z marzeń...”- takie słowa z ust Olka pojawiły się w filmie kilka razy.

Kino „Moskwa” wypełniło się wczoraj po brzegi a wolne miejsca można było policzyć na palcach jednej ręki. Po seansie zabrzmiały gromkie brawa a chwile później pan Aleksander powitany został wręcz owacyjnie.
Po seansie długo i cierpliwie odpowiadał na pytania fanów a potem równie cierpliwie i z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, podpisywał książki i koszulki, które można było zakupić oraz pozował do pamiątkowych zdjęć.

Aleksander Doba jest nie tylko wspaniałym podróżnikiem, który dokonał niemożliwego, jak mu sugerowało wiele osób. Jest przede wszystkim człowiekiem pełnym charyzmy, niezwykłego hartu ducha i odwagi, niecodziennej siły charakteru, entuzjazmu i optymizmu. Olo wręcz zaraża pozytywną energią i sam jest osobą baaaaaardzo pozytywnie zakręconą. Do siebie i swoich sukcesów ma duży dystans. O swoich wyczynach pan Aleksander opowiadał bardzo skromnie, dowcipnie i z pasją.

Podczas spotkania ja również skorzystałam z okazji, zakupiłam koszulkę, na której Olek złożył autograf oraz wykonałam pamiątkowe foto. Olek wyściskał mnie szczerze i poświęcił kilka minut na rozmowę, m. in. o Przystanku Woodstock, którego gościem był dwa lata temu. Do domu wróciłam cała HAPPY OLO- był to naprawdę fajny i niezapomniany wieczór :-)

Wczorajsze spotkanie z Olkiem to już moje trzecie. Dwa poprzednie odbyły się dwa lata temu: 21.01.2015 w Klubie studenckim „Wspak”- w ramach Festiwalu Podróżniczego „Na rozdrożach” a drugie w 08.2015 r na 4.08 na Przystanku Woodstock. Wszystkie te spotkania były dla mnie bardzo interesujące i mam nadzieję, że to w kinie „Moskwa” nie jest ostatnim.

Poniżej udostępniam link, z mojej relacji ze spotkania w klubie „Wspak”.

ttps://turysta.swietokrzyski.eu/blog/azja/aleksander-doba-w-kielcach.htmlh

Podczas seansu, w kinie „Moskwa” odbyła się również degustacja liofilizowanej żywności firmy LYOFOOD. Hmmm... spróbowałam kilku ciepłych potraw, energetycznych napojów oraz liofilizowanych owoców... powiem Wam, że pychotka :-)

Na koniec przytoczę cytat z Olka Doby- słowa, które zamieścił na swoim profilu, na Facebooku, dzień przed wizytą w Kielcach.Kochani, ja ciągle w drodze.

Wczoraj Białystok, dziś Zamość, jutro Kielce. A od czwartku w Nowym Sączu, potem Warszawa, Lipno, Piła :). Będzie się działo!
To paradoksalne - ocean przepłynąłem fizycznie sam, ale to właśnie ludzie, spotkania z Wami napędzają mnie do działania i to od Was czerpię moją energię. Przyznaję, to prawda - ja LUBIĘ LUDZI! Zachęcam Was do tego. By lubić się nawzajem!

 

Galeria: