19-12-2020 Spacer pienińskimi ścieżkami przez Trzy Korony i Sokolą Perć.

W ostatnią sobotę jesieni 19 grudnia wspólnie z Dorotą wybrałem się w Pieniny Właściwe.  Naszym Celem były Trzy Korony (982 m), Ruiny Zamku Pienińskiego i Sokolica (747 m). Śniegu na szlaku było niewiele, ale ziemia była zmarznięta i oblodzona, dodatkowo Trzy Korony pogrążone były we mgle, i tylko sam wierzchołek wystawał ponad chmury. Na Trzech Koronach udało nam się zaobserwować Widmo Brockenu. 
Widmo Brockenu, mamidło górskie to zjawisko optyczne widywane najczęściej w górach, polega ono na zaobserwowaniu własnego cienia na chmurze znajdującej się poniżej obserwatora. Ma to miejsce wtedy, gdy znajdziemy się  pomiędzy zawieszoną poniżej nas chmurą, a promieniami słońca. Oświetlona w ten sposób chmura działa jak ekran, na którym widzimy własną, powiększoną sylwetkę, często okoloną tak zwaną glorią, czyli tęczowo rozświetloną otoczką. Nazwa tajemniczego zjawiska została zaczerpnięta z niemieckich gór Hartz, konkretnie od szczytu Brocken, gdzie zostało ono w 1780 roku zaobserwowane i po raz pierwszy opisane przez badacza przyrody i zarazem luterańskiego pastora Johann Esaias Silberschlag’a. Istnieje przesąd mówiący, że człowiek, który zobaczył widmo Brockenu, umrze w górach. Wymyślił go w 1925 i spopularyzował Jan Alfred Szczepański. Ujrzenie zjawiska po raz trzeci, według tej legendy „odczynia urok” i szczęśliwiec może się czuć w górach bezpieczny po wsze czasy. Uf…,  my na Trzech Koronach Widmo Brockenu widzieliśmy już po raz trzeci. Wcześniej obserwowaliśmy je na Babiej Górze i Gerlachu. Z Trzech Koron przez Polanę Kosarzyska powędrowaliśmy na Górę Zamkową (799 m) do ruin Zamku Pienińskiego. Ruiny zamku Pieniny położone są pod szczytem Góry Zamkowej w masywie Trzech Koron. Pierwsza wiarygodna wiadomość o zamku pochodzi z początku XIV w. Jest nią informacja, że schroniła się w nim późniejsza święta, księżna Kinga wraz z zakonnicami, z klasztoru klarysek w Starym Sączu podczas trzeciego najazdu tatarskiego w 1287 r. Kinga na początku lat 80-tych XIII wieku prawdopodobnie wybudowała ten zamek w samym środku niedostępnych wówczas Pienin jako miejsce schronienia. Zamek przestał pełnić tę funkcję prawdopodobnie już w XIV wieku, a w następnym stuleciu przestano go w ogóle użytkować. Budowlę wzniesiono z miejscowych kamieni wapiennych, łączonych zaprawą. Mur otaczający zamek o długości ok. 90 m i grubości 120 cm biegł łagodnym łukiem, łącząc dwie granie skalne. Obwarowane w ten sposób wzgórze, mając na około tylko urwiste ściany, stanowiło doskonały punkt oporu. Wejście do zamku, prowadzące zlokalizowano w części zachodniej. Być może był tu budynek bramny lub nawet kwadratowa wieża, do której można było dostać się w koszu wciąganym kołowrotem. W roku 1904 w ruinach zamku została zbudowana drewniana Pustelnia Pienińska spaliła się ona po uderzeniu pioruna w roku 1949 i już nie została odbudowana. W roku 1904 w wykutej skalnej wnęce umieszczono również posążek świętej Kingi wyrzeźbiony przez Władysława Druciaka. Po obejrzeniu ruin przez Sokolą Perć, Czerteż i Czertezik  udaliśmy się na Sokolicę. Nazwa szczytu pochodzi od tego, że dawniej gniazdowały tu sokoły. Nasza wędrówka zaczynała i kończyła się w Krościenku nad Dunajcem. Pokonaliśmy 15.5 km przy 1010 m podejść.

 

Galeria: