11/12-03-2017 Wyjazd Klubu Górskiego PTTK Kielce w Beskid Sądecki z noclegiem na Hali Łabowskiej.

W drugi weekend marca wspólnie z Klubem Górskim PTTK Kielce wybrałem się w Beskid Sądecki. Naszym głównym celem było schronisko PTTK na Hali Łabowskiej. W drodze to Frycowej, wsi która była naszą „bazą wypadową” na Halę Łabowską zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę w Ciężkowicach i zwiedziliśmy Skamieniałe Miasto. Pięciokilometrowy spacer po rezerwacie i 280m różnicy poziomów stanowiły niezłe przetarcie przed czekającym nas podejściem do schroniska.      
Rezerwat przyrody "Skamieniałe Miasto" utworzony został w roku 1974. Położony jest na Pogórzu Ciężkowickim, na prawym brzegu rzeki o nazwie Biała. Według jednej z legend skały tworzące rezerwat to domy miasta, które wraz z mieszkańcami uległy skamienieniu, co stanowiło karę za niemoralne życie. Piaskowcowe ostańce stanowiące rezerwat porozrzucane są po wzgórzu o nazwie Skała (367 m n.p.m.). Większość skał, które pierwotnie leżały na bezleśnym wzgórzu wykorzystywanym jak pastwiska i kamieniołomy objęta została ochroną już w roku 1931. Nazwy skał nawiązują do ich kształtu, tak więc na terenie rezerwatu możemy spotkać między innymi „Piramidy”, „Grzybki”, „Orła”. Po wschodniej stronie wzgórza w niewielkiej odległości od rezerwatu znajduje się jeden z najgłębszych na polskich pogórzach wąwozów: „Wąwóz Ciężkowicki”. Wąwóz zakończony jest „Wodospadem Czarownic”. Teren wąwozu również podlega ochronie, od 1968 roku jest prawnie chronionym pomnikiem przyrody.
W związku z wizytą w "Skamieniałym Mieście" na trasę do schroniska wyruszyliśmy dosyć późno, coś około 11-tej. Na szczęście poranna mgła i przelotne opady, które towarzyszyły nam podczas zwiedzania okolic Ciężkowic gdzieś sobie odeszły i mogliśmy podziwiać wspaniałe panoramy Kotliny Nowosądeckiej i Beskidu Niskiego. Na wysokości mniej więcej 800 m n.p.m. pokazał się śnieg i na Hali Pisanej, przez którą prowadził nasz szlak było go sporo. Na szczęście był solidnie zmrożony i wędrówka szła nam sprawnie. Do schroniska dotarliśmy w porze obiadowej. Wieczór w schronisku spędziliśmy przy płonącym kominku i świecach. Ze względu na to, że energia elektryczna w schronisku pochodzi z agregatów prądotwórczych o 20-tej wyłączane jest światło. W nocy zaczął padać śnieg, rano pojawiła się również mgła. My na trasę wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu. Tego dnia wędrowaliśmy ze schroniska na Hali Łabowskiej przez Halę Groń, Łomnicę Zdrój, Piwniczną Zdrój gdzie opuściliśmy Pasmo Jaworzyny Krynickiej i wkroczyliśmy do leżących na granicy polsko-słowackiej Gór Lubowelskich (słow. Ľubovnianska vrchovina). Zdobyliśmy Eliaszówkę (1024 m n.p.m.) i zeszliśmy do Kosarzysk. Tu zakończyliśmy naszą przygodę z Beskidem Sądeckim.   
W sumie w ciągu dwu dni pokonaliśmy średnio (jedni trochę mniej inni trochę więcej) 43km przy 2000m podejść. Po Skamieniałym Mieście i Beskidzie Sądeckim oprowadzał nas kolega Grzegorz Niedbała – Przewodnik Beskidzki.

 

Galeria: