01-10-2016 Barwy Jesieni, Góra Zborów.

Wykorzystując ładną pogodę, w pierwszą sobotę października wybrałem się na krótki spacer po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Moim celem była Góra Zborów (468 m n.p.m.) - najwyższe wzniesienie Skał Kroczyckich w Paśmie Zborowsko-Ogrodzienieckim oraz byłego województwa częstochowskiego. Bezleśny wierzchołek tego wzniesienia leży na terenie rezerwatu przyrody nieożywionej „Góra Zborów”, zakończony jest zbudowaną podczas okupacji hitlerowskiej wieżyczką triangulacyjną. Szczyt wzniesienia to wspaniały punkt widokowy na Jurę.
Rezerwat „Góra Zborów” został utworzony w 1957 roku dla ochrony przyrody nieożywionej tj. licznych ostańców skał wapiennych, osiągających nawet 30 m wysokości, jaskiń oraz cennych zbiorowisk roślinnych. Obszar rezerwatu obejmuje Górę Zborów (nazywaną również Berkową Górą) oraz pasmo Kołoczek. Łącznie zajmuje 45 ha. Największym jego walorem przyrodniczym jest krajobraz białych skał wapiennych porośniętych ciepłolubnymi murawami naskalnymi. Krajobraz ten powstał dzięki procesom towarzyszącym ewolucji naszej planety, które rozpoczęły się przed ponad 150 milionami lat, na dnie morza jurajskiego. To właśnie w tym okresie żyły niepozorne sińce i gąbki, które skolonizowały dno morskie i rozpoczęły mozolne dzieło wychwytywania węglanu wapnia z wody morskiej. Wykorzystywały go do konstruowania własnych szkieletów z których powstały bardzo urozmaicone budowle wapienne nazywane Biohermami. Biohremy od milionów lat poddawane są zjawiskom wietrzenia i erozji. Innym ważnym elementem prowadzącym do powstania urozmaiconej rzeźby wzgórza oraz do powstania jaskiń są zjawiska rozpuszczania skał przez krążące w nich wody, zjawiska krasowe. Ciepłolubne murawy na Górze Zborów są efektem działalności człowieka. Przez wiele stuleci człowiek wykorzystywał naturalne walory obronne zastanego krajobrazu, wycinał drzewa i zakrzewienia, wypasał zwierzęta gospodarskie.
Trasa mojej wędrówki prowadziła z Podlesic przez Skały Morskie, Górę Sowią, Górę Zborów i z powrotem do Podlesic. W sumie przeszedłem 10 km, przy 240 m podejść.

 

Galeria: